Tag włamanie
Rozmiar czcionki
- Poranny spacer z psem zakończył się zatrzymaniem włamywacza Nie jest istotne, jakimi rzeczami prywatnie się zajmują i co robią w danym momencie. Rzucają wszystko, kiedy widzą, że ktoś właśnie popełnia przestępstwo. Młodszy aspirant z ursynowskiego wydziału do zwalczania przestępczości przeciwko mieniu, podczas porannego spaceru ze swoim czworonogiem zatrzymał agresywnego 20-latka, który chwilę wcześniej włamał się do opla sąsiada. Podejrzany miał przy sobie portfel z dokumentami, pieniądze i flakonik perfum, które zabrał z auta pokrzywdzonego. Policjantowi z pomocą przyszli sąsiedzi. Zatrzymany został przekazany w ręce praskich policjantów. Teraz grozi mu kara do 10 lat więzienia.
- Przyłapani na włamaniu do restauracji tłumaczyli, że to przypadkiem Do nie działającej restauracji weszli przypadkiem, a torbę z rzeczami przygotowanymi do wyniesienia po prostu znaleźli i tylko sprawdzali, co w niej jest. Taką wersję przedstawiali ursynowskim policjantom dwaj mężczyźni przyłapani na kradzieży z włamaniem. 35-letni Arkadiusz S. i o 15 lat starszy Aleksander B. trafili do policyjnego aresztu, a znalezione przy nich zestawy naczyń, kinkiety, misy, patery oraz inne przedmioty wróciły do właściciela. Obaj usłyszeli zarzuty, za które sąd może ich skazać nawet na 10 lat więzienia.
- Tłumaczył się, że nie ukradł karty tylko ją znalazł Zarzuty włamania na konto bankowe i dokonania kilkunastu transakcji na kwotę 1300 zł usłyszał 27-letni mieszkaniec warszawskiego Mokotowa. Rafał K. tłumaczył się, że znalazł kartę w jednym ze sklepów spożywczych, postanowił więc skorzystać z okazji. Kupował głównie alkohol i inne używki do chwili aż skończyły się środki na koncie. Policjanci z wydziału zajmującego się ściganiem przestępstw przeciwko mieniu ustalili i zatrzymali podejrzanego. Mężczyzna już usłyszał zarzuty. Grozi mu kara do 10 lat więzienia.
Poranny spacer z psem zakończył się zatrzymaniem włamywacza
Nie jest istotne, jakimi rzeczami prywatnie się zajmują i co robią w danym momencie. Rzucają wszystko, kiedy widzą, że ktoś właśnie popełnia przestępstwo. Młodszy aspirant z ursynowskiego wydziału do zwalczania przestępczości przeciwko mieniu, podczas porannego spaceru ze swoim czworonogiem zatrzymał agresywnego 20-latka, który chwilę wcześniej włamał się do opla sąsiada. Podejrzany miał przy sobie portfel z dokumentami, pieniądze i flakonik perfum, które zabrał z auta pokrzywdzonego. Policjantowi z pomocą przyszli sąsiedzi. Zatrzymany został przekazany w ręce praskich policjantów. Teraz grozi mu kara do 10 lat więzienia.
Przyłapani na włamaniu do restauracji tłumaczyli, że to przypadkiem
Do nie działającej restauracji weszli przypadkiem, a torbę z rzeczami przygotowanymi do wyniesienia po prostu znaleźli i tylko sprawdzali, co w niej jest. Taką wersję przedstawiali ursynowskim policjantom dwaj mężczyźni przyłapani na kradzieży z włamaniem. 35-letni Arkadiusz S. i o 15 lat starszy Aleksander B. trafili do policyjnego aresztu, a znalezione przy nich zestawy naczyń, kinkiety, misy, patery oraz inne przedmioty wróciły do właściciela. Obaj usłyszeli zarzuty, za które sąd może ich skazać nawet na 10 lat więzienia.
Tłumaczył się, że nie ukradł karty tylko ją znalazł
Zarzuty włamania na konto bankowe i dokonania kilkunastu transakcji na kwotę 1300 zł usłyszał 27-letni mieszkaniec warszawskiego Mokotowa. Rafał K. tłumaczył się, że znalazł kartę w jednym ze sklepów spożywczych, postanowił więc skorzystać z okazji. Kupował głównie alkohol i inne używki do chwili aż skończyły się środki na koncie. Policjanci z wydziału zajmującego się ściganiem przestępstw przeciwko mieniu ustalili i zatrzymali podejrzanego. Mężczyzna już usłyszał zarzuty. Grozi mu kara do 10 lat więzienia.