Pijany jechał środkiem ulicy z włączonymi światłami awaryjnymi
Policjanci z mokotowskiego wydział wywiadowczo-patrolowego zatrzymali 48-latka mającego około 2,5 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Kierowca jechał peugeotem środkiem ulicy z włączonymi światłami awaryjnymi i bez włączonych świateł mijania, po czym nagle skręcił w lewo. Kiedy policjanci zatrzymali go do kontroli, nie potrafił wypowiedzieć logicznie jednego zdania. Nie posiadał przy sobie prawa jazdy. Auto zostało zabezpieczone. Kierowca trafił do policyjnego aresztu. Grozi mu kara do 2 lat więzienia i utrata uprawnień do kierowania pojazdami na najbliższe lata.
Kilkanaście minut przed godziną 3:00 nad ranem policjanci patrolujący ulice warszawskiego Mokotowa zauważyli samochód osobowy mknący środkiem ulicy Modzelewskiego w kierunku ulicy Domaniewskiej. W pojeździe wyłączone były światła mijania, ale za to świeciły się pulsacyjne światła awaryjne. Funkcjonariusze ruszyli za nim. Siedzący za kierownicą mężczyzna nagle skręcił w lewo i zatrzymał pojazd. Po pierwszym kontakcie bardzo wyraźnie wyczuwalna była woń alkoholu. Za kierownicą siedział 48-latek, który nie potrafił logicznie wypowiedzieć zdania. Nie miał przy sobie prawa jazdy. Obok niego siedział 35-letni pasażer znajdujący się w znacznie lepszym stanie świadomości. Powiedział, że wypił tylko jedno piwo i nie wie ile wcześniej alkoholu, spożył jego kolega.
Bo badaniu alkotestem kierującego okazało się, że ma on około 2,5 promila alkoholu w organizmie. Został zatrzymany. Po badaniu lekarskim policjanci umieścili go w policyjnej celi. Teraz czekają go zarzuty za przestępstwo oraz wykroczenia drogowe. Grozi mu kara do 2 lat więzienia, utrata prawa jazdy oraz grzywna do 5000 zł.
podkom. Robert Koniuszy
TEKST Z AUDIODESKRYPCJĄ
Pobierz plik (format mp3 - rozmiar 1.48 MB)