Tłumaczył się, że amfetaminę znalazł na ulicy
Wilanowscy wywiadowcy zatrzymali 33-latka podejrzanego o posiadanie amfetaminy. Mężczyzna idący w towarzystwie o 4 lata młodszej znajomej, znacznie przyspieszył kroku na widok radiowozu policyjnego, dając mundurowym podstawę do wylegitymowania go. W trakcie czynności kobieta zachowywała się naturalnie. Jej kolega natomiast nerwowo poprawiał gumkę w spodniach dresowych, jakby się obawiał, że coś mu wypadnie. Po sprawdzeniu okazało się, że trzymał tam woreczek foliowy ze zbrylona amfetaminą. 50 gramów narkotyku trafiło do depozytu. Ich posiadacz natomiast do policyjnego aresztu. Grozi mu kara do 10 lat więzienia.
Kilka minut po godzinie 23.00 policjanci patrolujący ulicę Powsińską zauważyli idących chodnikiem mężczyznę i kobietę. Na widok radiowozu mężczyzna przyspieszył kroku i pociągnął za sobą koleżankę, żeby szła szybciej. Z zachowania wynikało, że ma on coś na sumieniu. Mundurowi postanowili to sprawdzić. W trakcie legitymowania 29-latka nie przejawiała żadnego zdenerwowania. Natomiast jej straszy znajomy, poprawiał cały czas gumkę w spodniach dresowych w okolicy pasa.
Funkcjonariusze sprawdzili, czym mężczyzna jest tak zatroskany i okazało się, że trzymał tam woreczek foliowy ze zbryloną substancją. Kiedy mundurowi zapytali, co to jest i skąd to ma odpowiedział, że znalazł na ulicy. Badanie narkotester wykazało, że to amfetamina.
Narkotyki zostały zabezpieczone. Natomiast ich posiadacz trafił do policyjnego aresztu. Następnego dnia usłyszał zarzuty posiadania znacznej ilości substancji psychoaktywnych. Na wniosek policjantów prokurator zastosował wobec niego środek zapobiegawczy w postaci dozoru. Teraz podejrzany będzie musiał meldować się trzy razy w tygodniu w komisariacie Policji na warszawskim Wilanowie. Czeka go też rozprawa sądowa, na której może zostać skazany nawet na 10 lat więzienia.
podkom. Robert Koniuszy/kp