„Boje się pomyśleć, co by się stało, gdybym nie spotkał wtedy tych policjantów”
Szczęśliwy ojciec, któremu pomogli ursynowscy policjanci, gdy ten utknął w gigantycznym korku, kiedy wiózł rannego syna do szpitala, wystosował podziękowania dla policjantów na ręce Komendanta Stołecznego Policji. Kiedy potrzebujący pomocy mężczyzna podjechał do policjantów, informując, że jedzie do szpitala z mdlejącym już synem, mającym ranę ciętą nogi, ci natychmiast ocenili sytuację i przepilotowali potrzebującego do szpitala. Dzięki pomocy udzielonej na czas, wszystko zakończyło się dobrze. Dziękujemy za miłe słowa. Jesteśmy po to, żeby nieść pomoc drugiemu człowiekowi.
Policjanci realizując swoje zadania nie oczekują specjalnych pochwał. Jak często powtarzają, „robią to, co do nich należy”. Niosą pomoc tam, gdzie jest ona potrzebna nawet z narażeniem własnego życia. Nie mniej jednak miło jest usłyszeć, że ich codzienna praca jest doceniana przez obywateli takimi słowami, jak te, które publikujemy w mailu skierowanym do gabinetu Komendanta Stołecznego Policji.
Funkcjonariusze z ursynowskiego wydziału wywiadowczo-patrolowego, którzy zostali poproszeni o pomoc przez ojca wiozącego swojego syna z mocno krwawiącą raną do szpitala, ocenili sytuację, upewnili się, że stan emocjonalny kierującego pozwala mu na dalszą, bezpieczną jazdę samochodem, oraz że taka forma transportu rannego nie będzie dla niego zagrożeniem. Następnie włączyli sygnały dźwiękowe oraz błyskowe i pomogli przedostać się potrzebującym przez zatłoczone ulice Warszawy wprost do szpitala, gdzie została mu udzielona fachowa pomoc.
podkom. Robert Koniuszy/ea