Niedzielną podróż po pijanemu zakończył na latarni
Policjanci ze stołecznej "drogówki" zatrzymali 28-latka, podejrzanego o kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości i spowodowanie kolizji drogowej. Mężczyzna choć miał ponad dwa promile alkoholu w organizmie, podróżował toyotą ze swoją nieco starszą partnerką będącą w podobnym stanie trzeźwości. W pewnym momencie stracił panowanie nad kierownicą i zaparkował na miejskiej latarni, a następnie uciekł z miejsca. Mundurowych wezwali naoczni świadkowie. Kierowca został zatrzymany i trafił do policyjnego aresztu. Grozi mu do 2 lat pozbawienia wolności, wysoka grzywna i utrata prawa jazdy.
Kilka minut po 17:00 mieszkańcy okolic skrzyżowania ulic Odyńca z Joliot-Curie usłyszeli huk, który przyciągnął ich uwagę. Kiedy wyjrzeli przez okno, zauważyli zataczającego się na nogach mężczyznę i kobietę, wysiadających z toyoty, której kierujący uderzył w przydrożną latarnię.
Wezwani na miejsce mundurowi po kilku minutach zlokalizowali 22-letniego kierowcę pojazdu oraz o cztery lata starszą pasażerkę. Oboje mieli około 2 promile alkoholu w organizmach. Funkcjonariusze ustalili, że mężczyzna jechał brawurowo od strony ulicy Niepodległości w kierunku ulicy Joliot-Curie. Będąc na skrzyżowaniu z ulicą Odyńca, nagle zmienił kierunek jazdy i uderzył w słup latarni. Samochód został usunięty z miejsca kolizji i zabezpieczony na parkingu strzeżony. Podejrzany trafił do policyjnego aresztu. Teraz czekają go zarzuty. Grozi mu nawet 2 lata więzienia, wysoka grzywna i utrata prawa jazdy.
asp. szt. Robert Koniuszy/ak