Kurtki wziął i chciał sprzedać, bo nie miał pracy
Mokotowscy wywiadowcy zatrzymali 30-latka, który wyniósł ze sklepu sześć markowych kurtek wartych około 2000 zł. Podejrzanego idącego chodnikiem z torbą pełną kradzionych rzeczy wskazał policjantom pracownik ochrony. Prócz kradzionych rzeczy miał przy sobie szczypce do zdejmowanie klipsów antywłamaniowych. Zatrzymany mężczyzna tłumaczył się, że nie ma obecnie pracy, postanowił więc zabrać kilka markowych rzeczy i je sprzedać. Kurtki wróciły na sklepowe regały, a mężczyzna został zatrzymany. Usłyszał już zarzuty, za które teraz sąd może go skazać nawet na 5 lat więzienia.
Kilka minut przed godziną 19:00 policjantów przejeżdżających koło jednego z domów handlowych na warszawskim Mokotowie zatrzymał pracownik ochrony i wskazał im mężczyznę oddalającego się w pośpiechu w kierunku jednego z przystanków. Mężczyzna miał przy sobie torbę, w której miał mieć kradzione rzeczy.
Funkcjonariusze podjęli interwencję i wylegitymowali 30-letniego mieszkańca Warszawy. W jego torbie funkcjonariusze ujawnili sześć markowych kurtek, na które nie posiadał potwierdzenia zakupu oraz szczypce do zrywania klipsów zabezpieczających. Mężczyzna został zatrzymany i dowiedziony do policyjnego aresztu. Kurtki natomiast wróciły do sklepu. Podczas przesłuchiwania tłumaczył się, że zabrał te rzeczy i chciał sprzedać w celu uzyskania zarobku, ponieważ chwilowo nie ma pracy. Teraz może zostać skazany przez sąd nawet na 5 lat więzienia.
rk