Aktualności

Kopnął w samochód, bo się zdenerwował

Data publikacji 31.05.2019

60-letni mieszkaniec warszawskiego Mokotowa usłyszał zarzuty umyślnego uszkodzenia samochodu renault. Mężczyzna kopnął w lewy bok auta, bo się zdenerwował, że kierowca lekko wjechał na chodnik, którym przechodził. Pokrzywdzony musiał tam wjechać, żeby umożliwić przejazd śmieciarce, ale zostawił miejsce do swobodnego przejścia dla pieszych. Podejrzany początkowo nie przyznawał się do przestępstwa, ale właściciel auta zdążył zrobić mu zdjęcia, dzięki którym policjanci go ustalili i postawili zarzuty. Teraz czeka go rozprawa przed sądem, który może go skazać nawet na 5 lat więzienia.

Około godziny 8:00 rano mundurowi pojechali na ulicę Marzanny w Warszawie, gdzie 35-letni mężczyzna zgłaszał uszkodzenie samochodu przez przechodnia. Kierowca dysponował zdjęciami mężczyzny w sportowych butach i czapce bejsbolowej, przechodzącego z psem. Według relacji zgłaszającego przejeżdżał on ulicą, na której zaparkowane były inne pojazdy. Z naprzeciwka jechał samochód ciężarowy tzw. śmieciarka. Oba samochody nie zmieściłyby się na ulicy, dlatego kierujący renault na chwilę wjechał na chodnik, żeby go przepuścić, ale zrobił to w taki sposób, że zostawił około jednego metra dla pieszych. W tym czasie chodnikiem przechodził podejrzany, któremu się to bardzo nie spodobało, wykrzykiwał, że chodnik jest dla pieszych. Był przy tym agresywny i wulgarny. Kiedy pokrzywdzony zjeżdżał z chodnika, ten podszedł i kopnął w lewy błotnik pojazdu, powodując jego wgniecenie. Następnie odszedł w kierunku ul. Woronicza. Policjanci przejrzeli okazane im zdjęcia. Kilka metrów dalej zauważyli sfotografowanego mężczyznę. Był już bez psa i miał inne buty. Potwierdził, że wdał się w awanturę z kierowcą auta, ale nie uszkodził mu samochodu. Z zebranego przez policjantów materiału dowodowego wynikało zupełnie coś innego. 60-latek został dowieziony do komendy Policji przy ul. Malczewskiego. W trakcie dalszych czynności usłyszał zarzuty umyślnego uszkodzenia mienia, za co może zostać skazany nawet na 5 lat więzienia. Będzie też musiał pokryć wyrządzone szkody.

rk

Powrót na górę strony