Zza narożnika prosto do więzienia
Specjalizujący się w poszukiwaniu osób ukrywających się kryminalni z Ursynowa zapukali wieczorem do drzwi jednego z miejscowych mieszkań. Wiedzieli, że poszukiwana przez nich 21-latka jest w środku. Nikt nie chciał wpuścić ich do lokalu. Domownicy przestraszyli się jednak ciężkiego strażackiego sprzętu, który miał ułatwić funkcjonariuszom wejście do pomieszczeń. Kobieta została znaleziona za narożnikiem. Najbliższe 1,5 roku spędzi w zakładzie prawnej izolacji.
Wieczorem policjanci z zespołu poszukiwań ursynowskiego komisariatu stali pod drzwiami jednego z mieszkań dzielnicy. Wiedzieli, że poszukiwana przez nich 21-latka jest w środku z inną kobietą. Pomimo wielu prób i wezwań do otworzenia im drzwi, nikt nie reagował. Znajdujące się w środku osoby myślały, że kryminalni opuścili budynek, a pogaszone światła pozwolą poszukiwanej cieszyć się dalej wolnością.
Policjanci obserwowali jednak lokal, do którego po kilkudziesięciu minutach wszedł nieznany im mężczyzna. Kryminalni o pomoc poprosili swoich kolegów oraz strażaków. Uprzedzili tym samym lokatorów, że w przypadku nie wpuszczenia ich dobrowolnego do mieszkania, pomoże im w tym specjalistyczny ciężki sprzęt. Najprawdopodobniej przebywające wewnątrz osoby obawiały się jego użycia. W drzwiach stanął bowiem mieszkaniec Radomia.
Mężczyzna oraz znajdująca się w środku kobieta zaprzeczali, aby oprócz nich w mieszkaniu przebywała jeszcze jakaś kobieta. Kryminalni obserwując każdą drogę wyjścia z pomieszczeń, byli przekonani, że 21-latka ukryła się w mieszkaniu. Skuloną poszukiwaną znaleźli po chwili za narożnikiem, zza którego trafiła od razu do zakładu prawnej izolacji. Za przestępstwo z przeszłości, zgodnie z postanowieniem sądu przebywać tam będzie przez kolejne półtora roku.
ao