Po służbie też pracują i zatrzymują sprawców
Policjanci z mokotowskiego wydziału wywiadowczo-patrolowego robiąc zakupy poza godzinami służby zatrzymali trzy kobiety podejrzane o kradzież markowej odzieży w jednej z galerii. O tym, że młode kobiety wynoszą ze sklepu rzeczy funkcjonariuszy poinformował ochroniarz, który znał ich z widzenia. Policjanci bez wahania podjęli czynności i zatrzymali Oliwie H. i Paulinę P. posiadające przy sobie skradzioną odzież oraz ich wspólniczkę, która miała im pomagać w kradzieży dzień wcześniej. Cała trójka usłyszała zarzuty, za które sąd może ich skazać na 5 lat więzienia.
Około godziny 15:00 policjanci z wydziału wywiadowczo-patrolowego, którzy z reguły wykonują działania ukierunkowane na kradzieże sklepowe, będący poza godzinami służby, robili zakupy galerii handlowej na warszawskim Mokotowie. W pewnym momencie podszedł do nich znany im pracownik ochrony i poinformował ich, że na terenie sklepu przebywają dwie młode kobiety, które prawdopodobnie szykują rzeczy do kradzieży.
Policjanci poinformowali swojego przełożonego, że są po służbie, że muszą podjąć czynności w związku z kradzieżą. Poprosili też o przyjazd załogi z radiowozem. Następnie podjęli obserwację, z której wynikało, że kobiety biorą odzież z wieszaków i naszą je do przymierzalni, a następnie wychodzą bez niej.
Kiedy obie panie próbowały opuścić sklep zostały wylegitymowane przez policjantów i poproszone o okazanie bagażu osobistego. 17-letnia Oliwia H. posiadała w swojej torebce dwie markowe bluzki warte około 500 zł, natomiast 20-letnia Paulina P. miała na sobie bluzę za 120 zł.
W trakcie czynności pracownik ochrony powiedział, że kobiety dopuściły też się kradzieży dnia poprzedniego i była z nimi wówczas jeszcze jedna kobieta. Funkcjonariusze ustalili, że wspólniczka zatrzymanych kobiet to 17-letnia Sandra P. i odwiedzili ją w mieszkaniu, w którym znaleźli kradziony towar wart około 900 zł.
Wszystkie zatrzymane kobiety potwierdziły, że przedmioty zabezpieczone przez funkcjonariuszy pochodzą z kradzieży. Cała trójka trafiła do policyjnych cel. Następnego dnia usłyszały zarzuty, za które mogą spędzić nawet 5 lat w więzieniu.
rk