Utrzymywał się z kradzieży rowerów
Policjanci z mokotowskiego wydziału do walki z przestępczością przeciwko mini przedstawili 11 zarzutów kradzieży rowerów 28-latniemu mieszkańcowi Warszawy. Rafał N. został ujęty na warszawskim Śródmieściu przez pracowników ochrony podczas próby kradzieży jednoślada. Usłyszał 4 zarzuty kradzieży od śledczych ze śródmiejskiej Policji, a później trafił w ręce kryminalnych z Mokotowa. Do wszystkich przestępstw się przyznał. Prokurator zastosował wobec niego dozór policyjny. Teraz grozi mu kara do 5 lat więzienia.
Jak ustalili policjanci bezrobotny Rafał N. kradzieże rowerów uznał za swoje jedyne źródło dochodu. Mężczyzna ruszał w miasto z plecakiem, w którym zawsze nosił szczypce do przecinania stalowych linek. Upatrywał jednoślada wartego jego zainteresowania, odcinał go od stojaka i odjeżdżał. Później, bez względu na faktyczną wartość, każdy rower sprzedawał na warszawskich bazarach za 100 lub 200 zł.
Kiedy do mokotowskich policjantów zaczęły wpływać zawiadomienia o kolejnych przestępstwach szybko ustalili, że stoi za nimi Rafał N. Mężczyzna prowadził migracyjny tryb życia i rzadko kiedy przebywał pod adresem swojego zamieszkania. Mokotowscy funkcjonariusze rozesłali informacje o jego poszukiwaniu po wszystkich jednostkach garnizonu stołecznego.
28-latek wpadł na warszawskim Śródmieściu podczas usiłowania kradzieży kolejnego roweru. Amatora nie swoich rzeczy zauważyli pracownicy ochrony jednego z centów handlowych. Ujęli go i wezwali tamtejszych mundurowych. Policjanci zatrzymali go w policyjnym areszcie i ustalili, że jest on poszukiwany przez kryminalnych z Mokotowa.
Po usłyszeniu 4 zarzutów w śródmiejskim wydziale do walki z przestępczością przeciwko mieniu podejrzany trafił na ul. Malczewskiego w Warszawie, gdzie przedstawiono mu kolejnych 11 zarzutów kradzieży rowerów. Do wszystkich się przyznał potwierdzając, że utrzymuje się z kradzieży. Prokurator zastosował wobec niego środek zapobiegawczy w postaci policyjnego dozoru. Mężczyzna może teraz zostać skazany przez sąd nawet na 5 lat więzienia.
rk