Poszukiwany listem gończym wpadł w ręce naczelnika po służbie
O prawdziwym pechu może mówić 30-latek poszukiwany listem gończym za pobicie, rozbój i kradzież. Mężczyzna ukrywał się od kilku miesięcy przed odbyciem kary pozbawienia wolności do czasu, kiedy został zauważony na ulicy przez zastępcę naczelnika wydziału kryminalnego z wilanowskiej Policji. Funkcjonariusz obezwładnił Adriana Ch. i wezwał kolegów z komisariatu. Poszukiwany trafił do policyjnego aresztu, a następnie do zakładu karnego, w którym spędzi najbliższe 15 miesięcy.
Niespełna kwadrans przed godziną 17:00 policjant wracający ze służby zauważył idącego ulicą Limanowskiego w warszawie Adriana Ch. Funkcjonariusz. Wiedział, że 30-latek jest poszukiwany od jakiegoś czasu za kradzież, pobicie i rozbój. Kryminalny podjął obserwację mężczyzny. W tym czasie zadzwonił do swoich kolegów z komisariatu z prośbą o wsparcie.
Widząc jednak, że poszukiwany może zniknąć mu z oczu postanowił podjąć interwencję. Podszedł do mężczyzny pokazał policyjną legitymację i poinformował od podstawie swojej interwencji. 30-latek nie chętnie chciał się poddać policyjnym czynnościom. W związku z powyższym zastępca naczelnika obezwładnił go. Po kilku minutach na miejsce przyjechał funkcjonariusz z zespołu zajmującego się poszukiwaniami. Zatrzymany został przewieziony do wilanowskiego komisariatu, po czym trafił do policyjnego aresztu. Następnego dnia został przekazany do zakładu karnego, w którym spędzi najbliższy rok i 3 miesiące.
rk