Rozbój na pracowniku ochrony tłumaczył niewinnym żartem
42-letni mieszkaniec warszawskiego Ursynowa stanął pod zarzutem rozboju i gróźb karalnych na pracowniku ochrony w swoim budynku. Bartłomiej O. zwabił pokrzywdzonego do swojego mieszkania twierdząc, że zatrzasnęły mu się drzwi w mieszkaniu. Następnie wepchnął tam mężczyznę. Po czym zbiegł do pomieszczenia ochrony skąd zabrał telefon komórkowy oraz dwa wideorejestratory warte ponad 5000 zł. Policjanci uwolnili pokrzywdzonego i zatrzymali podejrzanego. Mężczyzna usłyszał zarzuty przestępstwa, za które może spędzić nawet 12 lat w więzieniu. Na wniosek policjantów oraz prokuratora został aresztowany na 3 miesiące.
Około sześćdziesięcioletni pracownik ochrony jednego z budynków na warszawskim Ursynowie nie miał powodów nie wierzyć 42-letniemu mieszkańcowi w to, że zatrzasnął drzwi w swoim mieszkaniu i nie ma jak się dostać do środka.
Jak ustalili policjanci, pokrzywdzony poszedł z Bartłomiejem O., żeby pomóc mu dostać się do swojego lokalu. Kiedy stanął przed drzwiami podejrzany przystawił mu do tyłu głowy dwa palce, imitując broń zagroził, że go zabije, a następnie wepchnął go do swojego mieszkania i zamknął go. Następnie zbiegł do pomieszczenia, w którym urzędował ochroniarz, wyłamał drzwi i dopuścił się kradzieży jego telefonu komórkowego oraz dwóch wideorejestratorów.
Długo się jednak nie nacieszył ich posiadaniem, gdyż bardzo szybko na miejscu pojawili się policjanci wezwani przez zamkniętego w mieszkaniu pokrzywdzonego. Funkcjonariusze uwolnili mężczyznę i zatrzymali 42-latka. Tłumaczył się, że chciał zrobić psikusa ochroniarzowi. Niebezpieczny żart skończył się poważnymi zarzutami, dopuszczenia się rozboju oraz gróźb karalnych. Podejrzany trafił najpierw do w policyjnego aresztu a następnie stanął przed sądem, który zgodnie z wnioskiem policjantów i prokuratora aresztował go na 3 miesiące. Teraz niesforny lokator czeka na proces, który w jego przypadku może zakończyć się wyrokiem 12-letniego więzienia.
rk