Groził 15-latce, że ją zabije
Policjanci z wydziału zajmującego się ściganiem przestępstw przeciwko życiu i zdrowiu przedstawili zarzuty 36-latkowi, ponieważ groził swojej 15-letniej sąsiadce, że poderżnie jej gardło nożem. Roztrzęsiona i wystraszona dziewczyna zgłosiła się do mokotowskich funkcjonariuszy. Sebastian B. nie przyznawał się do winy twierdząc, że tylko rozmawiał z pokrzywdzoną, bo ta miała spuścić mu powietrze z kół w rowerze. Zebrane przez funkcjonariuszy dowody wskazywały jednak inaczej. Teraz o dalszym losie podejrzanego zadecyduje sąd, który może go skazać nawet na 2 lata pozbawienia wolności.
Jak ustalili policjanci kilka minut po godzinie 16:00 mieszkaniec jednego z osiedli na warszawskim Mokotowie zapukał do drzwi sąsiadki. Kiedy otworzyła mu 15-letnia lokatorka ten bez wyjaśniania powodu wizyty zarzucił ją słowami, oskarżając o spuszczenie powietrza w kołach jego roweru. Następnie zaczął jej grozić, że ją zabije, podcinając jej gardło nożem. Pokrzywdzona wystraszyła się, że autor gróźb może to zrobić, ponieważ wyrażał jej w bardzo przekonujący sposób.
Dziewczyna wybiegła z mieszkania i zgłosiła się do mokotowskich funkcjonariuszy. Kryminalni z wydziału do walki z przestępczością przeciwko życiu i zdrowiu po zebraniu dowodów w sprawie przedstawili zarzutu Sebastianowi B. Mężczyzna tłumaczył, że chciał tylko poinformować pokrzywdzoną, że fakt spuszczenia mu powietrza z kół roweru zgłosi na Policję, a żądnych gróźb nie wypowiadał. Teraz o dalszym losie 36-latka zadecyduje sąd, który może go skazać nawet na 2 lata więzienia.
rk