Zatrzymany z kradzionym rowerem żądał udowodnienia, że jednoślad nie jest jego
Zatrzymany przez mokotowskich wywiadowców 63-latek jadący, skradzionym kilka minut wcześniej, rowerem twierdził, że nie odda jednośladu dopóki policjanci nie udowodnią mu winy. Funkcjonariusze znaleźli w plecaku Józefa F. nożyce do cięcia drutu, szczypce uniwersalne oraz inne narzędzia. Ponadto dysponowali zeznaniami naocznego świadka przestępstwa. Mimo protestów podejrzanego trafił on do policyjnego aresztu. Rower natomiast został zabezpieczony, a następnie wrócił do właścicielki. Zatrzymany mężczyzna usłyszał zarzuty za które grozi mu kara do 5 lat więzienia.
-
policjant z zatrzymanym mężczyzną -
zabezpieczony przez policjantów rower
Kilka minut przed godziną 3:00 nad ranem na jednym z mokotowskich osiedli mieszkaniec zauważył mężczyznę ubranego w ciemny sweter, jasne spodnie, mającego na głowie czapkę z daszkiem, który przez jakiś czas obserwował stojaki z rowerem przy bloku mieszkalnym. Następnie podszedł odciął linkę od wybranego jednoślada i ruszył nim w kierunku ul. Dąbrowskiego.
Wezwani przez naocznego świadka policjanci ustalili rysopis podejrzanego i ruszyli na jego poszukiwanie. Mężczyzna zdołał odjechać dwie przecznice dalej. Kiedy wywiadowcy zatrzymali go do kontroli informując go, że porusza się rowerem, który wcześniej ukradł ten zaprotestował żądając udowodnienia mu, że jednoślad jest nie jego. Podczas kontroli bagażu jaki posiadał przy sobie 63-latek mundurowi znaleźli nożyce do cięcia drutu, szczypce uniwersalne, śrubokręty oraz inne narzędzia służące do popełniania przestępstwa.
Józef F. mimo protestów trafił do policyjnej celi, rower natomiast do depozytu, a następnego dnia wrócił do właścicielki. Podejrzany już usłyszał zarzuty kradzieży. Teraz grozi mu kara do 5 lat więzienia.
rk