Najpierw wzbudzał zaufaniania później zabierał markową odzież
Mokotowscy policjanci zatrzymali 52-letniego mężczyznę, który dopuścił się 4 kradzieży sklepowych na sumę około 5000 zł. Wykorzystując swój wygląd, uśmiech i ubiór nie wzbudzający jakiegokolwiek podejrzenia wynosił ze sklepu najwyżej jedną lub dwie rzeczy. Następnie przenosił się do następnego. W ten sposób zarabiał na życie. Policjanci zatrzymali go, gdy chował rzeczy do swojego samochodu w garażu jednego z centrów handlowych. Ryszard D. trafił do policyjnego aresztu. Funkcjonariusze odzyskali większość kradzionej odzieży i przedstawili mu zarzuty przestępstw za które może mu grozić kara do 5 lat więzienia.
Zawsze dobrze ubrany, zadbany, uśmiechnięty, uprzejmy, wzbudzający zaufanie. 52-latek wykorzystywał te atuty do tego, aby nie wzbudzać podejrzenia, że może dopuszczać się kradzieży markowych, drogich ubrań w warszawskich centrach handlowych. Do przymierzalni brał zawsze kilka rzeczy i nigdy nie oddawał wszystkich. Droższe chował do torby wyłożonej folią zagłuszającą sygnał bramek alarmujących kradzież i wychodził. Po czym przechodził do kolejnych sklepów.
Jego walory nie podziałały na mokotowskich policjantów, którzy rozpracowali system sklepowego przestępcy i zatrzymali go z towarem wartym około 1500 zł. Ryszard D. trafił do policyjnego aresztu. Kryminalni z wydziału do walki z przestępczością przeciwko mieniu udowodnili mu łącznie cztery kradzieże na kwotę ponad 5000 zł. Teraz grozi mu kara do 5 lat więzienia.
rk