Po pijanemu i kradzionym rowerem miejskim prosto w ręce funkcjonariuszy
Zatrzymany przez ursynowskich mundurowych 40-latek już o godzinie 8:00 miał w swoim organizmie prawie 3 promile alkoholu w organizmie. W dodatku w takim stanie podróżował miejskim rowerem, który zabrał ze stacji wyłamując zabezpieczenie. Jadącego zygzakiem ulicą, Marcina P. zauważyli i ujęli strażnicy miejscy, którzy przekazali go w ręce wywiadowców. Rower trafił do depozytu, a zatrzymany do policyjnego aresztu. Po wytrzeźwieniu usłyszał zarzuty kradzieży i kierowania rowerem w stanie nietrzeźwym. Grozi mu kara do 5 lat więzienia i do 5000 zł grzywny.
Około godziny 8:00 rano na jednej z ulic warszawskiego Ursynowa uwagę strażników miejskich zwrócił mężczyzna jadący rowerem miejskim w sposób charakterystyczny dla osoby nietrzeźwej. Podczas legitymowania 40-latka wyczuwalna była od niego woń alkoholu, a w dotaku strażnicy stwierdzili, że zabezpieczenie służące do przypinania roweru do stacji dokującej jest wyłamane. Mężczyzna nie potrafił jednoznacznie określić miejsca, z którego wziął jednoślada, ale wezwani na miejsce policjanci ustalili, że został on skradziony ze stacji przy Metrze Natolin. Badanie zawartości alkoholu w wydychanym powietrzu wykazało, że Marcin P. miał około 3 promili alkoholu w organizmie.
Podejrzany trafił do policyjnego aresztu, a rower do depozytu. Po wytrzeźwieniu mężczyzna usłyszał zarzuty kradzieży i kierowania rowerem w stanie nietrzeźwym. Grozi mu kara do 5 lat pozbawienia wolności i do 5000 zł grzywny.
rk