Miał wyremontować restaurację, ale zrobił tam imprezę i okradł szefa
Mokotowscy policjanci z wydziału do walki z przestępczością przeciwko mieniu ustalili i zatrzymali podejrzanych o kradzież wyposażenia restauracji, zniszczenia drzwi oraz mebli. Adrian D. i Sylwia P. wspólnie z innymi osobami zostali wpuszczeni na teren klubu przez swojego kolegę, który przyjął zlecenie wyremontowania lokalu. Mężczyzna przebywający obecnie w areszcie tymczasowym, przyjął od pokrzywdzonego zaliczkę w wysokości 4000 zł., którą zamiast na remont przebaczył na imprezę. 18-latek i 26-latka po kilkudniowej imprezie zabrali ze sobą wyposażenie warte około 13.000 zł. Zatrzymani już usłyszeli zarzuty. Grozi im kara do 5 lat więzienia.
42-letni właściciel jednej z restauracji ma warszawskim Mokotowie postanowił ją wyremontować. O wykonanie prac poprosił mężczyznę, z którego usług korzystał kilka lat wcześniej. Na zakup niezbędnych rzeczy dał mu 4000 zł. Mając do niego zaufanie nie wziął nawet żadnego pokwitowania i nie podejrzewał, że coś może pójść nie tak.
Sytuacja z jaką się spotkał kilka dni później była dla pokrzywdzonego szokująca. Zamiast postępujących prac remontowych zobaczył wyłamane drzwi wejściowe, połamane kanapy i loże, zdemolowany bar i łazienki, potłuczone lustra i puste półki na kuchennych regałach. Zabrane zostały dziesiątki sztuk zasłon, obrusów, porcelanowych talerzy, miseczek, kieliszków, szklanek, blendery, łyżki, noże, sosjerki, tace, podgrzewacze do potraw, blender, 40 butelek wódki, 20 butelek wina, 100 butelek piwa, 100 litrów napojów, konsole do gier, 30 poduszek wiertarki, wkrętarki, oraz inne rzeczy o łącznej wartości około 13.000 zł.
Mężczyzna, który odwiedził swój lokal wszedł akurat w momencie kiedy Adrian D. i Sylwia P. wynosili w torbach jego sprzęt. Kiedy 18-latek usłyszał, że rozmawia z właścicielem zaczął mu grozić i razem z 26-latką uciekli z miejsca. Pokrzywdzony najpierw na własną rękę próbował odzyskać sprzęt i zaliczkę. Jednak kontakt z mężczyzną który miał wyremontować lokal był utrudniony. Początkowo obiecał, że za wszystko zapłąci ale później przestał odbierać telefony a w rezultacie okazało się, że został tymczasowo aresztowany za inne przestępstwo.
W związku z powyższym 42-latek zgłosił sprawę do mokotowskich policjantów. Funkcjonariusze z wydziału do walki z przestępczością przeciwko mieniu zajęli się nią natychmiast. Ustalili kim są osoby podejrzane i gdzie zamieszkują. Oboje trafili do policyjnego aresztu. Następnego dnia usłyszeli zarzuty kradzieży oraz uszkodzenia mienia. Teraz w zależności od decyzji sągu może im grozić kara nawet 5 lat więzienia.
rk