Na kradzież roweru przyjechał swoim jednośladem
47-latek zatrzymany przez policjantów na dolnym Mokotowie za kradzież roweru spod jednego z marketów, przed przystąpieniem do przestępstwa, zabezpieczył swojego jednoślada. Przypiął do go słupa linką. Następnie przeciął szczypcami zabezpieczenie innego roweru przypiętego do stojaka w pobliżu i odjechał. Zawiadomieni o kradzieży mokotowscy wywiadowcy przejrzeli zapis sklepowego monitoringu i zatrzymali Tomasz K. kiedy wrócił po swoją własność. Mężczyzna trafił do policyjnego aresztu, a następnie usłyszał zarzut, za który może spędzić nawet 5 lat w więzieniu.
Kiedy 23-latek, który przyjechał wieczorem do jednego sklepów na warszawskim Mokotowie, stwierdził, że ktoś ukradł mu przypięty do stojaka rower warty około 1000 zł. Powiadomił policjantów, którzy natychmiast zajęli się sprawą. Na podstawie monitoringu sklepowego wywiadowcy ustalili, że mężczyzna około godziny 20:20 przyjechał w pobliże marketu swoim jednośladem. Przypiął go do słupa stalową linką. Następnie z plecaka wyjął szczypce. Odciął zabezpieczenie roweru przymocowanego do stojaka przy sklepie, wsiadł na niego i odjechał w stronę Wilanowa.
Po kilkunastu minutach wrócił po swojego jednoślada i tam już został zatrzymany. Tomasz K. przyznał, że zabrał rower, ale nie potrafił wskazać mundurowym miejsca, gdzie go zostawił.
Funkcjonariusze przewieźli go do policyjnego aresztu. Następnego dnia w wydziale do walki z przestępczością przeciwko mieniu usłyszał zarzuty, za które sąd może go skazać nawet na 5 lat więzienia.
rk