Nie wie na co odprowadził z firmy 100. 000 zł
Policjanci z mokotowskiego wydziału do walki z przestępczością gospodarczą postawili zarzuty nieuczciwemu kasjerowi, który przez około 4 lata z firmy, w której był zatrudniony, nielegalnie odprowadził 100. 000 zł. Sprawa wyszła na jaw po inwentaryzacji, którą dla odmiany przeprowadził ktoś inny niż sam podejrzany. Wówczas się okazało, że poprzednie sprawozdania finansowe przedstawione przez Łukasza Z. były celowo zakłamywane by zatrzeć ślady malwersacji. Zatrzymany przez policjantów mężczyzna usłyszał zarzuty, za które może spędzić w nawet 3 lata w więzieniu.
Nikt w firmie nie przypuszczał, że Łukasz Z., który zawsze uznawany był za sumiennego pracownika, może sukcesywnie odprowadzać pieniądze na swoje konta. Sprawa nie ujrzała by jeszcze długo światła dziennego, gdyby nie zlecona inwentaryzacja, którą tym razem miał przeprowadzić inny pracownik niż sam kasjer. Jak ustalili policjanci 32-latek, przez ostatnie 4 lata osobiście przedstawiał kierownictwu raport z remanentu. Zawarte tam dane w nikim nie wzbudzały podejrzeń, ponieważ wszystko się zgadzało. W rzeczywistości jednak z roku na rok ubywało pieniędzy. Ten fakt jednak był skrupulatnie ukrywany przez nieuczciwego kasjera.
Wyniki ostatniej inwentaryzacji były wielkim zaskoczeniem dla właściciela przedsiębiorstwa. Okazało się bowiem, że brakuje około 100 tys. złotych. Wszystko wskazywało na Łukasza Z., Nie zaprzeczał on, że odprowadzał niewielkie kwoty dla siebie. Podpisał nawet oświadczenie, że zwróci 6000 zł, bo jego zdaniem przywłaszczył sobie tyle. W związku z tym właściciel firmy zawiadomił mokotowskich policjantów. Sprawa trafiła do wydziału, do walki z przestępczością gospodarczą. W trakcie dochodzenia zebrano dowody, które wskazywały, że 32-latek odprowadził jednak około 100 tysięcy złotych i takie też usłyszał zarzuty. W zależności od decyzji sądu może mu grozić kara nawet 3 lat pozbawienia wolności.
rk