Napadł na kiosk i wpadł w sidła kryminalnych
Bandyta wszedł do miejscowego kiosku z zamiarem wyjścia z niego z pełnymi kieszeniami. Wyjął nóż i sterroryzował ekspedientkę. Zażądał opróżnienia kasy. Był blisko realizacji swojego planu, ale spłoszył go klient, który w tym miejscu chciał zrobić zakupy. 23-latek z pustymi rękami uciekł. Zaledwie kilku dni potrzebowali kryminalni zwalczający przestępstwa przeciwko życiu i zdrowiu, aby ustalić i zatrzymać rozbójnika. Dzięki ich pracy i kolegów śledczych, decyzją sądu Tomasz S. najbliższe trzy miesiące spędzi w zakładzie prawnej izolacji.
Chwilę grozy przeżyła ekspedientka kiosku przy jednej z mokotowskich ulic kiedy zobaczyła w ręce mężczyzny nóż. Była z nim sam na sam, a ten groził jej użyciem niebezpiecznego narzędzia w przypadku nie wykonania jego poleceń. Kobieta miał oddać bandycie cały utarg. Na szczęście pokrzywdzonej nie stała się żądna krzywda, a rozbójnik z pustymi kieszeniami wybiegł z budynku. W realizacji planu Tomaszowi S. przeszkodził przypadkowy klient, który uczciwie w tym miejscu chciał zrobić zakupy.
Sprawą zajęli się od razu policjanci z Mokotowa zwalczający przestępstwa przeciwko życiu i zdrowiu. Nie mogli dopuścić, aby odpowiedzialny za to przestępstwo mężczyzna czuł się bezkarny. Dokładnie przeanalizowali całe materiały tej sprawy a śledczy przesłuchali wszystkich świadków by żaden szczegół nie umknął ich uwadze. Dzięki ich pracy trop policyjnych specjalistów prowadził ich na miejscowe działki. Tam wg ich informacji miał tam przebywać młody mężczyzna, który najprawdopodobniej był odpowiedzialny za ten napad. Kilkugodzinna obserwacja miejsca przyniosła rezultaty. W ich ręce wpadł 23-letni podejrzany.
Wśród rzeczy zatrzymanego kryminalni zabezpieczyli ubranie, które najprawdopodobniej napastnik miał w chwili napadu na sobie. Znaleźli także dwa 20-centymetrowe noże, które mogły posłużyć do przestępstwa. Praca śledczych z Mokotowa i przedstawione dowody świadczące przeciwko 23-latkowi przyczyniły się do jego tymczasowego aresztowania. Decyzją sądu, Tomasz S. najbliższe trzy miesiące spędzi w zakładzie prawnej izolacji. Miejscowi kryminalni zwalczający przestępstwa przeciwko życiu i zdrowiu pracować będą dalej. Sprawdzą, czy zatrzymany przez nich mężczyzna może mieć związek z podobnymi przestępstwami, do których doszło w ostatnim czasie na terenie Warszawy. Za przestępstwo, którego dopuścił się aresztowany już Tomasz S., kodeks karny przewiduje karę nawet do 12 lat więzienia.
ao