Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

Pokrzywdzony „tropił”, a policjanci zatrzymali złodzieja

Data publikacji 23.09.2009

Zasnął w autobusie i ocknął się na końcowym przystanku. Zaraz sprawdził zawartość swojej kieszeni. Okazało się, że ktoś rozciął mu ją i zabrał portfel. Oprócz niego w pojeździe znajdował się tylko jeden pasażer. Poszedł za nim alarmując od razu policjantów z Ursynowa. Funkcjonariusze przy podejrzanym znaleźli mienie pokrzywdzonego. Złodziej tłumaczył się jednak, że etui z zawartością właśnie nabył w centrum handlowym. Miejscowi śledczy przedstawili już 39-latkowi zarzut kradzieży, której się dopuścił.

W środku nocy policjanci z Ursynowa interweniowali na prośbę mieszkańca województwa łódzkiego. Podróżując warszawskim środkiem lokomocji, mężczyzna zasnął. Obudził się, kiedy autobus zatrzymał się na przystanku końcowym. Od razu sprawdził, czy podczas snu nie został czasem okradziony. Okazało się niestety, że tylna kieszeń odzieży jest przecięta, a ze środka zniknął jego portfel z dokumentami oraz pięcioma kartami do telefonów. Od razu podejrzenia pokrzywdzonego padły na jedynego pasażera pojazdu, 39-letniego mieszkańca Warszawy.

Nie zdradzając swoich przypuszczeń okradziony mężczyzna ruszył za 39-latkiem. Jednocześnie zaalarmował policjantów z Ursynowa prosząc ich o pomoc. Jak wynika z ustaleń mundurowych podejrzany prosto z autobusu wszedł do pobliskiego domu handlowego. Zniknął z oczu tropiącego go pokrzywdzonego, kiedy ten wszedł do toalety. Kiedy Mariusz M. ją opuścił, na zewnątrz czekali już na niego funkcjonariusze. Skontrolowali złodzieja, w kieszeni którego znaleźli portfel pokrzywdzonego pasażera.

Mężczyzna na poczekaniu wymyślił historię łudząc się, że policjanci dadzą jej wiarę. Oświadczył, że portfel chwilę wcześniej kupił od nieznanego mu mężczyzny na terenie sklepu. Cała nocna kradzież dla 39-latka zakończyła się pobytem w policyjnej celi a nazajutrz został przesłuchany przez śledczych z Ursynowa. Zostały mu także ogłoszone zarzuty za kradzież, której się dopuścił. Za to przestępstwo kodeks karny przewiduje zagrożenie karą nawet do 5 lat więzienia.

ao
 

Powrót na górę strony