Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

Przyłapana na paragonowych kombinacjach

Data publikacji 02.09.2009

W sklepie pokrzywdzonej pracowała od kilku miesięcy. Nie wiadomo dokładnie od jak dawna okradała swoją pracodawczynię. Ta jednak obserwowała pracę 33-latki, aż w końcu o pomoc poprosiła policjantów z Mokotowa. Jak się okazało podejrzana z kasy sklepu wyprowadziła blisko 2 tysiące złotych. Do sprawy funkcjonariusze zabezpieczyli 31 paragonów. Część długu Małgorzata K. zdołała oddać, ale nie ominie jej odpowiedzialność karna.

Jak wynika z ustaleń policjantów, 33-latka w sklepie pokrzywdzonej pracowała od początku tego roku. Do jej obowiązków należało przede wszystkim naliczanie na kasę zakupionego przez klientów towaru i regulowanie z nimi płatności. Wszystko na pozór odbywało się bez zarzutu, ale w kasie zaczęło brakować pieniędzy. Pracodawczyni od kilkunastu dni obserwowała kobietę. Kiedy nie miała żadnych wątpliwości, że część utargu zamiast do kasetki trafiała do kieszeni Małgorzaty K. właścicielka o wszystkim powiadomiła funkcjonariuszy z Mokotowa.

Policjanci na miejscu byli zaraz po telefonie właścicielki. Ustalili także sposób, w jaki 33-latka traktowała klientów oraz pracodawcę. Najprawdopodobniej wybierała te osoby, które do naliczenia na kasę miały dużo towaru. Wtedy też Małgorzata K. podawała im kwotę do zapłaty, a potem z paragonu wykasowywała ostatnie pozycje i w ten sposób część utargu trafiała nie do kasy, a do jej prywatnej kieszeni. Funkcjonariusze do tej sprawy zabezpieczyli ponad 30 dokumentów z anulowanymi pozycjami.

33-latka zwróciła do kasy część zabranej z niej gotówki. Nie ulega jednak żadnej wątpliwości, że dopuściła się przestępstwa. Przywłaszczyła sobie bowiem blisko dwa tysiące złotych, za które była odpowiedzialna. Za takie zachowanie kodeks karny przewiduje karę nawet do 3 lat więzienia. O losach Małgorzaty K. zadecyduje jednak sąd.

ao

 

Powrót na górę strony