Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

Krewki awanturnik okazał się złodziejem

Data publikacji 01.09.2009

Od kilku dni nachodził ekspedientkę małego sklepiku. Kradł z niego artykuły spożywcze, a na zwrócenie uwagi i nawoływanie do zwrotu towaru reagował krzykiem i agresją. 51-latek groził pozbawieniem życia pracownikom firmy ochroniarskiej, właścicielowi działalności, jego pracownicy, a na koniec naruszył nietykalność cielesną policjantów z Ursynowa. Tych ostatnich Marek G. przekonywał, że jeszcze nikt nie odważył się sprzeciwić jego woli. Przekonał się jednak niebawem, że swoim zachowaniem nie odstraszył interweniujących.

Przed wieczorem policjanci z Ursynowa sprawdzali niepokojącą sytuację w miejscowym sklepiku. Tam z ekspedientką miał awanturować się agresywny mężczyzna. Mundurowi zaraz byli na miejscu, gdzie zastali 51-latka i właściciela działalności z jego pracownicą. Jak ustalili funkcjonariusze, Marek G. na teren sklepu wszedł kilkanaście minut wcześniej. Tak jak od kilku dni, tak i tym razem, chciał pozostać bezkarny za swoje zachowanie. Zabierał bowiem z półek towar i bez uregulowania rachunku chciał wyjść na zewnątrz. Za każdym razem zwrócenie uwagi przez kasjerkę kończyło się groźbami pozbawienia jej życia i awanturą. Tym razem postanowili położyć kres przestępczej działalności nietrzeźwego.

Jak się okazało 51-latek groził śmiercią nie tylko ekspedientce sklepu, ale i jego właścicielowi. Podobnie zachował się także wobec wezwanych pracowników firmy ochroniarskiej, z którymi nawet chciał spróbować swoich sił. Z rękami rzucił się także na interweniujący patrol z Ursynowa. Mundurowych jednak nie odstraszyło agresywne zachowanie krewkiego mężczyzny. Ten wyrywał się z rąk mundurowych i próbował uciec. Twierdził przy tym, że jeszcze nikt nie sprzeciwił się jego woli ani nie podjął ryzyka zmierzenia się z nim. Po chwili siedział już w policyjnym radiowozie.

Odwagi 51-latkowi z pewnością dodał wypity wcześniej alkohol. Zatrzymany nie chciał poddać się badaniu w komisariacie na Ursynowie, dlatego też konieczna była konsultacja lekarska. Najprawdopodobniej dzisiaj mężczyzna usłyszy zarzuty za naruszenie nietykalności cielesnej interweniujących policjantów, a także gróźb karalnych kierowanych do innych osób. O jego losach będzie decydował jednak sąd. Marek G. naraził się jednak na karę nawet do 3 lat pozbawienia wolności.

ao

 

Powrót na górę strony