Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

Pół roku po sprzedaży zgłosił kradzież motocykla

Data publikacji 22.08.2009

Miał motocykl warty na rynku blisko 20 tys. złotych. Pojazd jednak był uszkodzony i nie nadawał się do użytku. Sprzedał go więc za tysiąc złotych. Po kilku miesiącach postanowił jednak „odzyskać” pieniądze, które stracił. 28-latek zgłosił jego kradzież, by wyłudzić odszkodowanie od ubezpieczyciela. Był przekonany, że kryminalni z Mokotowa nie poznają jego tajemnicy. Ci jednak potrzebowali niewiele czasu, aby kolejna już osoba usłyszała zarzuty za tego typu przestępstwo. Teraz Łukaszowi D. może grozić kara nawet do 8 lat więzienia.

Cała historia swój początek miała pół roku temu. Wtedy też motocykl, którego właścicielem był 28-latek zaczął sprawiać kłopoty. Jego uszkodzenia uniemożliwiły Łukaszowi D. dalsze użytkowanie swojej „maszyny”. Podjął więc decyzję o pozbyciu się wartego prawie 20 tysięcy złotych pojazdu. Za pomocą jednego z portali internetowych motocyklem zainteresował się inny mężczyzna. Doszło do transakcji, na której sprzedawca zarobił jedynie tysiąc złotych.

Po kilku miesiącach Łukasz D. postanowił „odzyskać” pieniądze, które stracił na sprzedaży motocykla. Zgłosił się do policjantów z Wilanowa i poinformował ich o kradzieży pojazdu z niestrzeżonego parkingu. Nie przypuszczał nawet jak szybko funkcjonariusze zajmą się całą sprawą. Do akcji przystąpili bowiem specjalizujący się w tego typu sprawach kryminalni z Mokotowa. Potrzebowali niewiele czasu, aby udowodnić mężczyźnie, że żadnego przestępstwa nikt nie popełnił na jego szkodę.

Jak wynika z ustaleń policjantów, mężczyzna złożył zawiadomienie o kradzieży motocykla aby wyłudzić odszkodowanie od ubezpieczyciela. Nie przypuszczał, że policjanci poznają jego przestępczą tajemnicę. Niebawem po zgłoszeniu kryminalni z Mokotowa już byli pewni, że mają do czynienia z kolejną „zgłoszeniówką”. Udowodnili 28-latkowi kłamstwa, za które odpowie przed sądem. Podejrzany do wszystkiego się przyznał. Swoim zachowaniem naraził się jednak na karę nawet do 8 lat więzienia.

 

Powrót na górę strony