Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

Zamiast pieniędzy oszuści dostaną zarzuty

Data publikacji 09.07.2009

Policjanci z Wydziału zwalczającego Przestępstwa Gospodarcze na Mokotowie na mieszkańca województwa dolnośląskiego czekali w banku. Kiedy tylko 20-latek podpisał stosowne dokumenty z nadzieją oczekując na gotówkę wpadł w ręce funkcjonariuszy. Przed palcówką losy Błażeja G.podzielił jego wspólnik, 25-letni mieszkaniec podwarszawskiej miejscowości. Śledczy przedstawią dzisiaj zarzut za przestępstwa jakich zatrzymani się dopuścili. Za takie zachowanie może im grozić kara nawet do 8 lat więzienia.

Specjaliści zwalczający przestępstwa gospodarcze w tym bankowe potwierdzili informację, że 20-letni mieszkaniec województwa dolnośląskiego na Mokotowie planuje przestępstwo. Wiedzieli, że mężczyzna w miejscowej placówce przedstawił sfałszowane dokumenty. Wpisał w nie dane zatrudniającej go firmy oraz zarobki jakie otrzymuje za wykonywaną w niej pracę. Funkcjonariusze złożyli wizytę właścicielowi przedsiębiorstwa, który potwierdził przypuszczenia mundurowych. Nigdy bowiem nie współpracował z Błażejem G.

Nie mogąc dopuścić, aby 20-latek oszustwem wzbogacił się o 20 tysięcy złotych, czekali na niego w placówce. Wiedzieli dokładnie jak mężczyzna wygląda i nie musieli na niego długo czekać. Błażej G. stanął przed okienkiem, podpisał stosowne dokumenty i z nadzieją, że za chwilę otrzyma gotówkę oczekiwał na kasjera. Zamiast niego zobaczył policyjne legitymacje oraz mokotowskich specjalistów. Funkcjonariusze podejrzewali, że zatrzymany przez nich nie działał sam. Kolejny raz nie zawiodła ich intuicja. Przed bankiem czekał na niego 25-letni wspólnik.

Jak wynika z ustaleń policjantów to Paweł K. namówił 20-latka na kredyt. Dostarczył mu wypełnione już dokumenty licząc na 15 tys. złotych zysku na tym przestępstwie. Błażej G. miał dostać jedynie jedną czwartą część kredytu. Zamiast pieniędzy na konto obu mężczyzn wpłyną jednak policyjne paragrafy. Najprawdopodobniej dzisiaj wspólnicy usłyszą zarzuty za przestępstwa jakich się dopuścili. 25-latek dodatkowo tłumaczyć się będzie z kradzionego telefonu, jaki znaleźli przy nim funkcjonariusze. Pokrzywdzony stracił go blisko 2 lata temu na terenie sąsiedniej dzielnicy. O losach oszustów zadecyduje teraz prokurator i sąd.

ao
 

Powrót na górę strony