Zgłosił fikcyjny rozbój
Mokotowscy policjanci zwalczający przestępczość przeciwko życiu i zdrowiu nie dali się zwieść opowieściom 43-latka, który złożył zawiadomienie o tym, że stał się ofiarą rozboju, w wyniku którego utracił telefon komórkowy. Dzięki funkcjonariuszom okazało się, że żadnego napadu nie było, a rzekomy pokrzywdzony prawdopodobnie wymyślił całą historię. Za to przestępstwo może grozić kara do 3 lat więzienia
Do mokotowskiej komendy, pod koniec lipca zgłosił się mężczyzna, który twierdził, że został napadnięty. Z jego relacji wynikało, że w rejonie ulicy Racławickiej został zaatakowany przez dwóch mężczyzn, którzy ukradli mu telefon komórkowy.
Po przyjęciu zawiadomienia materiały tej sprawy dotarły do policjantów z wydziału zwalczającego przestępczość przeciwko życiu i zdrowiu. Stróże prawa przeanalizowali zeznania pokrzywdzonego i dostrzegli tam wiele nieścisłości i niejasności. Funkcjonariusze postanowili przyjrzeć się bliżej całej sprawie i sprawdzić, czy przypadkiem zawiadamiający nie kłamie i nie zmyślił całej tej historii. Dzięki ich ustaleniom wyszło na jaw, że mężczyzna prawdopodobnie złożył zawiadomienie o przestępstwie, którego nie było.
Podczas kolejnej rozmowy z policjantami, 43-latek przyznał, że wymyślił całą historię i opowiedział faktyczny przebieg zdarzenia. Wszystko wskazuje na to, że mężczyzna prawdopodobnie zgubił telefon będąc pod wpływem alkoholu. Jak ustalili funkcjonariusze, postanowił jednak zgłosić, że stracił go w wyniku rozboju, aby uzyskać nowy aparat w ramach ubezpieczenia.
Teraz materiały tej sprawy trafią do prokuratury. Za zawiadomienie organów ścigania o niepopełnionym przestępstwie oraz składanie fałszywych zeznań może grozić kara do 3 lat więzienia.
mb