Narkotyki dostał na oczach wywiadowców
Policjanci z Wydziału Wywiadowczego mokotowskiej komendy zatrzymali 20-letniego mieszkańca podwarszawskiej miejscowości. Ten stojąc na ulicy wyraźnie oczekiwał na kogoś. Nerwowo wystukiwał kolejne wiadomości tekstowe na swoim telefonie. Policjanci podejrzewali, że za chwilę będą świadkami naruszenia prawa. Mieli rację. Dorian C. oczekiwał na towar, z którym poszedł do centrum handlowego. Stamtąd z zabranymi z bielizny narkotykami trafił prosto do celi. Śledczy z Ursynowa ogłosili mu już zarzuty.
Wywiadowcy z Mokotowa kontrolowali wieczorem ursynowskie ulice. Ich uwagę zwrócił młody mężczyzna, który zachowywał się niecodziennie. Nerwowo chodził po chodniku wystukując kolejne wiadomości tekstowe na swoim telefonie. Wszystko wskazywało na to, że nie może doczekać się spotkania znajomą osobą. W końcu ruszył przed siebie nie wiedząc nawet pod jak czujnym okiem właśnie się znajduje.
Policjanci zauważyli jak Dorian C. przeszedł przez pobliskie skrzyżowanie kierując się w stronę sklepu. Minął go jednak. Za rogiem czekał na niego mężczyzna, który przekazał mu torebkę i zniknął. 20-latek z pakunkiem wszedł na teren centrum handlowego, a tam już nie uniknął spotkania z mokotowskimi wywiadowcami. Tak jak mundurowi przypuszczali, byli świadkami przekazania narkotyków. Mężczyzna schował je w bieliźnie nie przypuszczając nawet, że sprawa wyjdzie na jaw.
20-latek noc spędził w policyjnej celi. Nazajutrz ze swojego zachowania tłumaczył się śledczym z Ursynowa. Usłyszał zarzut za nieprzestrzeganie ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii. Naraził się jednocześnie na karę więzienia nawet do trzech lat. O jego dalszych losach zdecyduje jednak warszawski sąd.
ao