Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

Piwo kradł hurtowo, potem groził

Data publikacji 26.05.2009

Policjanci z Mokotowa w środku nocy interweniowali w jednym z miejscowych mieszkań. Miała tam trwać kłótnia małżeńska. Najprawdopodobniej jej „przyczyną” był 18-latek. Przyniósł bowiem do domu skrzynkę piwa, którą ukradł z pobliskiego sklepu. Okazało się, że tej nocy zniknęło z tego miejsca kilkadziesiąt butelek alkoholu. Przed policjantami chłopak ukrył się na półpiętrze bloku. Stamtąd trafił już prosto pod klucz. Teraz może mu grozić kara nawet do lat więzienia.

W środku nocy patrol z Mokotowa wyjaśniał nieporozumienia małżeńskie, do jakich miało dojść w jednym z mieszkań dzielnicy. W lokalu mundurowi zastali kobietę i jej męża. Nie doszło między nimi do żadnych rękoczynów ani przemocy. Jak ustalili funkcjonariusze powodem nieporozumień był pasierb zastanego w lokalu mężczyzny a syn jego żony. Chłopak miał bowiem przynieść do domu cały kontener piwa, który kilka minut wcześniej ukradł z pobliskiego sklepu. Kamila S. nie było w mieszkaniu. Nikt nie wiedział, gdzie o tej porze przebywał.

Pomimo późnej pory policjanci potwierdzili wszystko w sklepie. Tam sprzedawczyni poinformowała mundurowych o kradzieży aż trzech kontenerów z piwem. Do tego złodziej wyniósł jeszcze 3 opakowania „złotego napoju”. Tej nocy młody mężczyzna „zadowolił” się blisko czterdziestoma litrami piwa na kwotę ponad 250 złotych. Nie sądził, że tak szybko za wszystko odpowie.

Policjanci zauważyli młodego mężczyznę wchodzącego do bloku. Zaraz też byli w mieszkaniu, z którego sami wyszli kilkanaście minut wcześniej. Nie zastali tam jednak 18-latka. Przekonani, że Kamil S. ukrył się przed nimi, dokładnie skontrolowali całą klatkę. Podejrzanego o kradzież zastali na jednym z pięter. Przyznał się do wszystkiego. Większość alkoholu najprawdopodobniej wypił ze znajomymi. Pozostały przyniósł do domu. Tej nocy chłopak nie skończył jednak na jednym przestępstwie.

Mocno wzburzony 18-latek groził mężowi swojej matki. Obiecywał mężczyźnie zemstę za wezwanie policji. Nie tylko „obiecał” uszkodzić jego samochód, ale także „zapowiadał” pobicie a nawet pozbawienie życia. Resztę nocy Kamil S. spędził w policyjnej celi. Nazajutrz usłyszał zarzuty za zachowanie jakiego się dopuścił. Za groźby karalne kodeks karny przewiduje zagrożenie karą do dwóch lat więzienia. Za kradzież grozi kara surowsza, nawet do 5 lat pozbawienia wolności.

ao

 

Powrót na górę strony