Kierowca i pasażer z nieczystym sumieniem
Policjanci z Wilanowa do kontroli drogowej zatrzymali kierującego osobową toyotą. Najwyraźniej wystraszył się jej 27-letni pasażer, który nagle opuścił samochód. Na jezdni próbował zgasić tlący się przedmiot. Chciał przed mundurowymi bowiem ukryć marihuanę. Siedzący „za sterami” 21-latek podzielił losy znajomego i trafił do policyjnego aresztu. Był pod wpływem m.in. kokainy.
W środku dnia do kontroli drogowej młodego kierowcę zatrzymał wilanowski patrol. Tymoteusz O. prowadził osobową toyotą. Nie podróżował jednak sam. Obok niego siedział jego 27-letni pasażer. To on jako pierwszy nerwowo wysiadł z auta. Zaczął natychmiast gasić jakiś przedmiot na jezdni. Początkowo policjanci myśleli, że to jedynie tlący papieros nie daje spokoju Pawłowi W. Na niedopałek jednak nic nie wskazywało.
Okazało się, że przed patrolem 27-latek chciał zataić fakt zażywania marihuany. Na miejsce mundurowi wezwali psa tropiącego, który więcej zabronionych prawem środków nie znalazł. Zachowanie kierującego nie dawało jednak spokoju kontrolującym. Tymoteusz O. zachowywał się bardzo nerwowo. Stróże prawa podejrzewali, że pomimo braku narkotyków przy sobie, kierowca może być pod ich wpływem.
Kolejny raz już doświadczenie policjantów ich nie zawiodło. Badanie lekarskie potwierdziło przypuszczenia funkcjonariuszy. Tymoteusz O. w podróż wybrał się zażywając wcześniej marihuanę oraz kokainę. Usłyszy zarzuty od śledczych z Wilanowa. Za swoje zachowanie naraził się na karę nawet do dwóch lat więzienia. Kara roku pozbawienia wolności więcej może grozić starszemu z zatrzymanych za nieprzestrzeganie ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii.
ao