Wywiadowcy przyłapali go na klatce
Śledczy z Ursynowa zarzut posiadania narkotyków przedstawili 20-letniemu mieszkańcowi dzielnicy. Wywiadowcy z Mokotowa przyłapali go na gorącym uczynku na jednej ze schodowych klatek. Początkowo ani Łukasz P. ani jego koledzy nie wiedzieli skąd 6 torebek z suszem wzięło się w miejscu, gdzie przebywali. Prawda jednak wyszła na jaw.
Późnym wieczorem wywiadowcy z Mokotowa kontrolowali ursynowską ulicę Zamiany. Tam zauważyli dwóch mężczyzn, którzy wyraźnie na kogoś czekali. Czujność policjantów nie pozwoliła im odjechać z miejsca. Czekali zatem na dalszy rozwój sytuacji. Po kilku minutach do stojących przed jedną z klatek wejściowych do budynku podszedł 20-latek. Cała grupa sprawdzając, czy nikt ich nie obserwuje weszła na półpiętro bloku.
Wywiadowcy byli przekonani, że obserwowani prze nich mężczyźni mają coś do ukrycia. Postanowili sprawdzić swoje przypuszczenia i niemal bezszelestnie weszli do bloku. Gdy tylko podeszli do kontrolowanych nie musieli nawet nic mówić. Dopełnili jednak niezbędnych formalności i przystąpili do sprawdzania zaskoczonych ich wizytą osób.
W trakcie legitymowania młodych mężczyzn, na podłodze policjanci znaleźli 6 torebek z marihuaną. Żadna z kontrolowanych osób twierdziła, że nie wie co to za susz i do kogo należy. Nikt nie chciał wskazać właściciela tych zabronionych prawem środków. Wszyscy trafili w ręce ursynowskich śledczych i cała prawda ujrzała szybko światło dzienne.
Do znalezionych obok mężczyzn narkotyków przyznał się Łukasz P. Policjanci z Ursynowa przedstawili mu zarzut posiadania przy sobie środków odurzających. Podejrzany nie chciał niczego tłumaczyć w tej sprawie. Za naruszenie przepisów ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii może mu grozić kara nawet do 3 lat więzienia.
ao