Rozboju chcieli dokonać na oczach dzielnicowych
Dzielnicowi z Mokotowa po raz kolejny już zapobiegli przestępstwu. 13 i 14-latek postanowili „zapolować” na swoją ofiarę i siłą chcieli odebrać nieletniemu telefon. Kiedy tylko policjanci zauważyli szarpaninę zaraz wyjaśniali wszystko na miejscu, rozdzielając agresywnych chłopców. Okazało się, że natychmiastowa interwencja nie dopuściła do rozboju, który zaplanowali nieletni sprawcy.
15-latek wracając ze szkoły mógł paść ofiarą rozboju, który zaplanował 13 i 14-latek. Najprawdopodobniej obserwowali pokrzywdzonego i wiedzieli jak ten wracając ze szkoły ulicą Puławską posługuje się aparatem. Poczekali na odpowiedni moment i zaraz byli przy swoim upatrzonym łupie. Myśleli przy tym, że szybko zrealizują swój plan i odejdą w swoją stronę. Nie przewidzieli jednak tego, że równie szybko na całą sytuację zareagują mokotowscy dzielnicowi.
Dwóch śmiałków z warszawskiej Woli podeszło do pokrzywdzonego przyciskając chłopaka do sklepowej wystawy. Krzyczeli przy tym, aby ten oddał im telefon, który schował przed złodziejami. Opór 15-latka zdenerwował młodych rozbójników i między stronami doszło do szarpaniny. Nieletni wspólnicy chcieli za wszelką cenę zabrać swej ofierze telefon i najprawdopodobniej przewaga jaką mieli nad pokrzywdzonym, bo był z nimi trzeci chłopak doprowadziłaby do realizacji ich planu.
Na szczęście tuż obok byli kontrolujący swój rejon mokotowscy dzielnicowi. Zauważyli z oddali całą sytuację, która od razu ich zaniepokoiła. Nie czekając na jej dalszy rozwój dobiegli do grupy rozdzielając szarpiących się chłopaków. Ten moment wykorzystał trzeci ze wspólników, który „wziął nogi za pas”. Jego 13 i 14-letni koledzy trafili za swoje zachowanie do policyjnej izby dziecka, by nazajutrz tłumaczyć się specjalistom zwalczającym przestępczość wśród nieletnich.
Jako nieletni sprawcy czynu karalnego chłopcy tłumaczyli się policjantom za próbę rozboju na 15-latku. Przyznali się do wszystkiego, ale nie chcieli wyjaśniać całej tej sytuacji ani motywów jakie nimi kierowały. Funkcjonariusze wiedzą już kto pomagał im w realizacji rozbójniczego planu. Dzisiaj złożą chłopakowi wizytę i o losie całej trójki zadecyduje sąd rodzinny, do którego trafią materiały całej sprawy.
ao