Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

Syn złamał matce biodro i uciekł

Data publikacji 19.03.2009

Policjanci z Mokotowa zatrzymali 58-letniego mężczyznę, który znęcał się fizycznie nad swoją matką. W przeszłości mężczyzna bił kobietę, ale ta nie zawsze o pomoc prosiła stróżów prawa. Ostatnia awantura zakończyła się zabiegiem chirurgicznym dla 81-latki. Ze złamaną kością biodrową trafiła do szpitala. Janusz M. uciekł z mieszkania by po chwili wpaść w ręce funkcjonariuszy.

Przemoc domowa ma miejsce w wielu domach. Osoby są bite, zastraszane, stają się ofiarami swoich bliskich. W większości przypadków o niczym nikomu nie mówią. Najprawdopodobniej ze wstydu nie szukają pomocy zamykając się z problemem w czterech ścianach. Podobnie było i w tym przypadku. 81-letnia kobieta o pomoc policjantów prosiła sporadycznie. Jej syn znęcał się nad nią, używał wobec niej siły fizycznej, aż w końcu zrobił kobiecie krzywdę.

Pokrzywdzona nie powiadomiła mundurowych o całym zajściu od razu. Obolała czekała kilkanaście godzin, aby w końcu zakończyć proceder 58-latka. Najprawdopodobniej jej drugi syn wytłumaczył jej konieczność zgłoszenia wszystkiego policjantom. Jak ustalili stróże prawa Janusz M. po raz kolejny wrócił do mieszkania matki pod wpływem alkoholu. Zaczęła się też nie pierwsza już kłótnia. Wcześniejsze kończyły się zadrapaniami i zasinieniami na ciele 81-latki. Tym razem pchnięta przez sprawcę niefortunnie upadła raniąc się w okolice biodra.

Okazało się, że pokrzywdzona doznała poważnego urazu kości biodrowej. Po zabiegu chirurgicznym dalej przebywa pod opieką lekarzy. Interweniujący nie zastali sprawcy w domu kobiety. Po oddaniu jej w ręce specjalistów zaczęli poszukiwać „damskiego boksera”. Zauważyli go pod pobliskim blokiem, skąd trafił prosto do więziennej celi. Był nietrzeźwy, badanie wykazało w jego organizmie obecność blisko 3 promili alkoholu. Nazajutrz tłumaczył się śledczym i usłyszał zarzuty za zachowanie jakiego się dopuścił. Może mu grozić kara nawet do 5 lat więzienia. Na decyzję sądu w swojej sprawie, Janusz M. oczekiwać będzie pod policyjnym dozorem.

ao
 

Powrót na górę strony