Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

"Sprawiedliwość" wymierzali na skrzyżowaniu

Data publikacji 12.03.2009

Ojca i jego 24-letnego syna zatrzymali policjanci z mokotowskiego patrolu. Mężczyznom nie spodobało się zachowanie kierującego peugeotem, który miał wykonywać niebezpieczne manewry na drodze. Po ostrej wymianie zdań, doszło między uczestnikami do szarpaniny. Nerwów na wodzy nie utrzymał Michał N. i uderzył w twarz pokrzywdzonego, któremu pomóc musiało pogotowie.

Policjanci otrzymali zgłoszenie o awanturze kierowców z rękoczynami w tle na jednym z miejscowych skrzyżowań. Po chwili mundurowi wszystko już wyjaśniali. Jak wynika z relacji uczestników oraz ustalonych przez patrol świadków, między trzema uczestnikami doszło najpierw do ostrej wymiany zdań. 56-latek zatrzymując pojazd na czerwonym świetle, wyszedł ze swojego samochodu i stojąc przy pokrzywdzonym dobitnie przekazywał mu swoje racje. Siły nie były jednak wyrównane, gdyż do niego dołączył 24-letni syn. Sygnalizator zezwolił zielonym światłem na przejazd, ale cała trójka wymachując wzajemnie rękami dalej kłóciła się na jezdni.

Pokrzywdzony opowiadał policjantom, że 56-letni kierowca kilkakrotnie zajeżdżał mu drogę swoim samochodem, zmuszając do gwałtownego hamowania. Najprawdopodobniej nieostrożność spowodowana była tym, że Zbigniew N. trzymał w jednej ręce kierownicę, a w drugiej telefon przez który prowadził rozmowę. Zatrzymując się na skrzyżowaniu uchylił szybę i zwrócił nieuważnemu kierowcy uwagę. To spowodowało jedynie agresję ojca i syna w rezultacie czego 24-latek zadał pokrzywdzonemu cios w twarz powodując rozcięcie naskórka w okolicy prawego oka.

Michał N. przyznał się do uderzenia kierowcy peugeota, ale twierdził, że działał w obronie ojca, którego 50-latek chciał uderzyć jako pierwszy. Do tego unieruchomił jego pojazd zabierając z auta kluczyki. Podejrzewał bowiem swoją ofiarę o jazdę „na podwójnym gazie”. Nie ulega jednak wątpliwości, że agresywne zachowanie młodego człowieka zakończyło się interwencją lekarską. Pokrzywdzony trafił do szpitala, gdzie chirurgicznie opatrzono mu zranioną okolicę oka. Ojca z synem osadzono w policyjnej celi by nazajutrz usłyszeli zarzuty uszkodzenia ciała. Z wyrokiem pozbawienia wolności w zawieszeniu będą musieli jeszcze wypłacić pobitemu rekompensatę pieniężną.

ao

 

 

 

Powrót na górę strony