Zabrał samochód byłemu pracodawcy
Zaledwie kilku godzin potrzebowali ursynowscy policjanci zwalczający przestępczość przeciwko mieniu, aby wyjaśnić okoliczności kradzieży fiata. Funkcjonariusze ustalili, że stoi za tym Marcin S., który zabrał samochód swojemu byłemu pracodawcy. Mężczyzna odpowie teraz za jego krótkotrwałe użycie. Wczoraj został objęty policyjnym dozorem.
Ursynowscy funkcjonariusze przyjęli zgłoszenie dotyczące kradzieży fiata dublo o wartości 20.000 złotych. Sprawą zajęli się policjanci zwalczający przestępczość przeciwko mieniu. Z relacji pokrzywdzonego wynikało, że ostatnią osobą, która dysponowała samochodem był jego pracownik. Policjanci ustalili, że rzeczywiście mężczyzna jeździł nim w tym dniu, ale po zakończonej pracy odstawił pojazd na miejsce. Jak się potem okazało, na przejażdżkę zabrał swojego znajomego. Wszystko wskazywało na to, że to właśnie Marcin S. ma związek zniknięciem fiata.
Jeszcze tego samego dnia, policjanci znając szczegóły sprawy, odzyskali pojazd na warszawskiej Woli. Do policyjnego aresztu trafił Marcin S. Mężczyzna tłumaczył funkcjonariuszom, że miał zatarg ze swoim byłym szefem, właścicielem fiata, stąd pomysł na przejażdżkę jego samochodem. 28-latek usłyszał zarzut za popełnione przestępstwo i wczoraj został objęty policyjnym dozorem. Grozi mu kara do 8 lat więzienia.
mb