Kradzież citroena okazała się fikcją
Do komendy na warszawskim Ursynowie zgłosił się 23-letni letni Sebastian G. który zawiadomił o kradzieży citroena. Ponieważ jego zgłoszenie budziło pewne wątpliwości, sprawą zajęli się mokotowscy kryminalni. Okazało się, że mężczyzna zgłosił przestępstwo, którego nie było, a policjanci mają do czynienia z tzw. „zgłoszeniówką”.
Ponad miesiąc temu do komisariatu na Ursynowie zgłosił się 23-letni Sebastian G., który złożył zawiadomienie o kradzieży samochodu marki Citroen C5 z parkingu przy ulicy Egejskiej. Skradziony pojazd był własnością jego matki. W trakcie przesłuchania mężczyzny pojawiły się jednak pewne nieścisłości, dlatego został on ponownie wezwany do komendy.
Specjaliści zajmujący się zwalczaniem przestępczości samochodowej szybko ustalili, że mają do czynienia z fikcyjną kradzieżą pojazdu. Mężczyzna oznajmił policjantom, że zgłosił kradzież, ponieważ citroen się psuł i miał problemy z jego sprzedażą.
Sebastian G. trafił do policyjnego aresztu. Jeszcze prawdopodobnie dzisiaj usłyszy zarzut zawiadomienia o niepopełnionym przestępstwie i składania fałszywych zeznań. Mimo, że ustalenie, czy dana kradzież jest tzw. „zgłoszeniówką” zajmuje policjantom niekiedy sporo czasu, przestępstwa tego typu są wykrywane, a sprawcy karani. Za tego typu przestępstwo grozi kara do 3 lat pozbawienia wolności.
mb