Znalezione, niekradzione?
Policjanci z wydziału wywiadowczo patrolowego zatrzymali młodą kobietę podejrzaną o przywłaszczenie telefonu komórkowego. Jakież było jej zdziwienie, kiedy w drzwiach mieszkania zobaczyła funkcjonariuszy, którzy polecili, by okazała im swój telefon. Wtedy właśnie potwierdziły się informacje policjantów, był to dokładnie ten, który 20-latka znalazła na ławce i postanowiła zatrzymać dla siebie.
W lipcu wpłynęło do komendy zawiadomienie o podejrzeniu przywłaszczenia telefonu komórkowego. Pokrzywdzony utracił go, prawdopodobnie pozostawiając na ławce w rejonie ul. Racławickiej. Wiedział, że telefon zabrała młoda kobieta, gdyż całe zajście zarejestrowały kamery monitoringu.
Kilka dni temu pokrzywdzony, przebywając w rejonie swojego miejsca zamieszkania, zwrócił uwagę, na kobietę, w której rozpoznał sprawczynię przywłaszczenia jego własności. Od razu powiadomił policję i przekazał, w jakim kierunku się oddala.
Przybyli na miejsce funkcjonariusze mokotowskiej komendy zapukali do drzwi jej mieszkania. Ta, zdziwiona wizytą policjantów w prawdziwy popłoch wpadła, kiedy została poproszona o wydanie telefonu komórkowego. Okazało się bowiem, że posługuje się telefonem, który zabrała z ławki. Aparat został zabezpieczony, a 20-latka zatrzymana. Kobieta nie miała pojęcia, że coś co znalazła należy zwrócić właścicielowi albo powiadomić o takim fakcie policję.
Śledczy z wydziału do walki z przestępczością przeciwko mieniu na podstawie zgromadzonych dowodów przedstawili 20-latce zarzut przywłaszczenia. Za to przestępstwo grozi kara do roku pozbawienia wolności.
st. asp. Marta Haberska