Wycinali katalizatory. Zostali zatrzymani na gorącym uczynku przez wilanowskich policjantów
Wilanowscy mundurowi na gorącym uczynku zatrzymali 23-latka i 19-latka, którzy wycinali katalizatory z samochodów zaparkowanych przy ul. Sozopolskiej. Starszy stał i pilnował czy nikt nie idzie, a młodszy wycinał katalizator ręczną szlifierką kątową. Odgłosy przecinanego metalu zainteresowały przechodnia, który wezwał mundurowych. Na widok policjantów mężczyźni podjęli nieudolną próbę ucieczki. Obaj podejrzani trafili do policyjnego aresztu. Prokurator zastosował wobec obu podejrzanych środek zapobiegawczy w postaci policyjnego dozoru. Teraz grożą im kary do 5 lat więzienia.
Kwadrans przed godziną czwartą oficer dyżurny skierował policjantów z wilanowskiego ogniwa patrolowo-interwencyjnego w rejon ulicy Sozopolskiej, gdzie według zgłoszenia mężczyźni próbowali ukraść katalizator z zaparkowanego tam pojazdu. Mundurowi pojawili się w tym miejscu w kilka minut. Na ich widok sprawcy postanowili przerwać swoją pracę i zbiec z miejsca. Jeden z mężczyzn chcąc się wkomponować w architekturę miejsca, położył się pod drzewem myśląc, że policjanci go nie zauważą. Po kilku minutach w rękach policjantów był już i drugi sprawca kradzieży. Obaj zostali obezwładnieni i zatrzymani. Wylegitymowani mężczyźni w kieszeni spodni mieli nożyki do obcinarki elektrycznej służące do wycinania katalizatorów.
W bliskiej odległości od zaparkowanych pojazdów, policjanci ujawnili sześć wyciętych katalizatorów, podnośnik oraz wyrzynarkę. W trakcie czynności funkcjonariusze ustalili, z których pojazdów pochodzą wycięte katalizatory i tym, że sprawcy kradzieży na miejsce przyjechali samochodem marki mazda. Następnie skontaktowali się z właścicielami samochodów, którym polecili zgłosić się na policję, celem złożenia zawiadomienia o kradzieży elementów.
Obaj sprawcy zostali zatrzymani i osadzeni w policyjnym areszcie. Następnego dnia usłyszeli pięć zarzutów kradzieży. Grozi im kara do 5 lat więzienia. Decyzją prokuratury obywatele Rumunii zostali objęci policyjnym dozorem, a o ich dalszym losie zdecyduje sąd.
Postępowanie nadzorowane jest przez Prokuraturę Rejonową Warszawa Mokotów.
asp. Iwona Kijowska/bś