Przywłaszczyli plecak 10-latka i żądali zapłaty
Policjanci z mokotowskiego wydziału do walki z przestępczością przeciwko mieniu zatrzymali 28-latkę oraz jej 43-letniego partnera, jako podejrzanych o przywłaszczenie plecaka szkolnego z zawartością o łącznej wartości około 1000 zł. Jego 10-letni właściciel pozostawił go przez przypadek na przystanku przy ul. Pejzażowej. Jeszcze tego samego do matki dziecka zadzwonił mężczyzna i żądał pieniędzy za plecak, a następnie się rozłączył i przestał odbierać telefony oraz wiadomości. Policjanci ustalili sprawców. Oboje usłyszeli zarzuty, za które grozi im kara do 5 lat więzienia.
Kiedy kobieta zgłosiła przywłaszczenie tornistra, sprawą zajęli się policjanci z wydziału specjalizującego się w ściganiu przestępstw przeciwko mieniu, którzy ustalili, że plecak przywłaszczyła kobieta i jej partner niemający stałego ani tymczasowego miejsc zamieszkania. Oboje prowadzili migracyjny tryb życiu i utrzymywali się z prac dorywczych oraz drobnych występków.
Z okoliczności wynikało, że chłopiec zostawił plecak na przystanku przy pętli autobusowej Dworzec Południowy, zabrała go 28-latka, która z plecakiem poszła do swojego partnera i poinformowała go o okazji na zarobienie kilku złotych. Mężczyzna wykonał połączenie na numer telefonu, który znalazł w plecaku i od matki chłopca zażądał pieniędzy za tornister. Gdy kobieta odpowiedziała, że przecież to jest plecak dziecka, niech go zwróci, wówczas on odparł, że może go wyrzucić do śmietnika, jak nic nie dostanie, po czym się rozłączył. Przy następnych próbach kontaktu nie odbierał telefonu, ani nie odpisywał wiadomości. W związku z tym kobieta złożyła zawiadomienie o przestępstwie.
Policjanci ustalili, gdzie przebywają osoby podejrzane o przywłaszczenie. Znaleźli ich w jednym z hosteli w Józefosławiu. W trakcie przeszukania znaleźli bidon należący do chłopca. Mężczyzna tłumaczył się, że po rozmowie z kobietą przestraszył się i pozostawił tornister na ławce przy ul. targowej, a kiedy po niego wrócił, już nic w nim nie było tylko bidon. Twierdził, że nie wie, gdzie jest plecak ani rzeczy. Oboje zostali zatrzymani. Następnego dnia para usłyszała zarzuty przywłaszczenia, za co grozi im kara do 5 lat więzienia.
podkom. Robert Koniuszy/bś