Aktualności

Odszedł z pracy, ale z powierzonym sprzętem nie chciał się rozstać

Data publikacji 02.09.2022

Policjanci zatrzymali 33-letniego mieszkańca warszawskiej Pragi Południe podejrzanego o przywłaszczenie laptopa, słuchawek oraz markowego smartfona z firmy kurierskiej, w której pracował. Mężczyzna porzucił pracę, ale nie umiał się rozstać ze sprzętem wartym kilka tysięcy złotych, mimo tego, że jego były pracodawca kilkukrotnie upominał się o jego zwrot. Za każdym razem kończyło się na obietnicach. W związku z powyższym pokrzywdzony poprosił policjantów o pomoc. Sprawca przywłaszczenia został zatrzymany, a sprzęt odzyskany. Mężczyzna usłyszał zarzuty, za które sąd może go skazać na 5 lat więzienia.

Jak ustalili policjanci, mężczyzna z dnia na dzień postanowił porzucić pracę. Swoje niezadowolenie zamanifestował niestawieniem się w firmie przez kolejne dni. Pozostało jednak przywiązanie do służbowego laptopa, telefonu komórkowego, myszki i słuchawek. o wartości kilku tysięcy złotych. Pracodawca poprosił byłego pracownika o zwrot swoich rzeczy. Mężczyzna twierdził, że jest chory i nie może go przywieźć. Pracodawca wysłał więc kuriera. Niestety rzeczy nie zostały wydane.

Kolejne prośby również zeszły na niczym. W związku z powyższym upoważniony do reprezentowania firmy pracownik zgłosił się w komendzie Policji przy ul. Malczewskiego i złożył zawiadomienie o przywłaszczeniu. Funkcjonariusze przyjęli zgłoszenie i po zebraniu materiału dowodowego zapukali do drzwi mieszkania mężczyzny podejrzanego o przestępstwo. W wyniku przeszukania znaleźli przywłaszczone przedmioty i je zabezpieczyli.

Mężczyzna tłumaczył, że faktycznie jakiś czas temu przyjechał po nie kurier, ale ich nie wziął, bo nie były spakowane. 33-latek twierdził, że sam nie mógł zawieść tych rzeczy, ponieważ lekarz zabronił mu iść do byłej pracy w trakcie zwolnienia lekarskiego.

Funkcjonariusze zatrzymali mężczyznę i umieścili w policyjnym areszcie. Następnego dnia usłyszał zarzuty. Teraz będzie mógł wytłumaczyć się przed sądem, który może go skazać na 5 lat więzienia.

podkom. Robert Koniuszy/ea

Powrót na górę strony