Dostał ataku złości, bo pizza nie dotarła na czas
Ursynowscy policjanci zatrzymali 48-latka podejrzanego o umyślne uszkodzenie drzwi oraz ościeżnicy w pizzerii. Głodny mężczyzna podsycony złością przemierzył ponad 3 km, żeby zrobić awanturę w lokalu gastronomicznym, ponieważ jego zamówienie nie dotarło na czas. Najpierw zwyzywał pracownicę za ladą, a następnie poszedł od zaplecza, gdzie krzycząc, obrażał kucharzy. Wychodząc, skopał drzwi łączące kuchnie z pomieszczeniem socjalnym, całkowicie je uszkadzając. Policjanci odwiedzili go pod adresem, który zostawił w składanym zamówieniu. Frustrat trafił do policyjnego aresztu. Następnego dnia usłyszał zarzuty, za które może zostać skazany na 5 lat więzienia.
Wezwani na miejsce uszkodzenia drzwi policjanci ustalili, że kilka minut po godzinie 20.00 do jednej z pizzerii przy ul. Nugat na warszawskim Ursynowie wtargnął postawny mężczyzna z długimi włosami i zarostem. Machając rękami i używając słów wulgarnych, krzyczał na stojącą za kasą kobietę, że około godziny 17.00 składał zamówienie na pizzę i do tej pory nie dotarła. Przerażona pracownica pizzerii tłumaczyła mu, że mają chwilowe problemy z dostawą. Dzwoniła przecież do niego i informowała go, że będzie opóźnienie. Mężczyzna nie słuchał, tylko krzyczał dalej. Wówczas kobieta poprosiła go, żeby wyszedł, ponieważ ona się go boi. Zachowujący się nieobliczalnie mężczyzna wyszedł, ale obszedł budynek i przez drzwi na zapleczu dostał się do kuchni. Tam zachowywał się w podobny sposób, przelewając swoją frustrację na pracowników. Kiedy wychodził z lokalu na drodze staniały mu drzwi, które zaczął kopać do momentu, aż je uszkodził, łącznie z ościeżnicą. Po wszystkim opuścił lokal i wrócił do siebie.
Wezwani na miejsce policjanci ustalili okoliczności, a następnie pojechali pod adres, który klient zostawił podczas zamówienia. Drzwi otworzył mężczyzna odpowiadający rysopisowi. Był trzeźwy. Potwierdził, że uszkodził drzwi, ponieważ dostał ataku złości w związku z tym, że jego zamówienie nie dostało na czas. Podejrzany o uszkodzenie mienia trafił do policyjnego aresztu bez upragnionego placka drożdżowego z sosem pomidorowym i dodatkami. Następnego dnia usłyszał zarzuty, za które może zostać skazany na 5 lat więzienia. Sąd może też zobligować go do naprawienia wyrządzonej szkody.
podkom. Robert Koniuszy/bś