Marihuanę przewoził samochodem w litrowych słoikach
Ursynowscy wywiadowcy zatrzymali 32-latka podejrzanego o posiadanie środków odurzających. Mężczyzna, kierujący hondą na widok oznakowanego radiowozu jadącego w tym samym kierunku nagle zwolnił i zachowywał się nerwowo. Policjanci postanowili sprawdzić, czym spowodowane było jego zachowanie i zatrzymali go do kontroli drogowej. W trakcie czynności przyznał się, że ma marihuanę w bagażniku. Policjanci znaleźli tam plecak, w którym były umieszczone dwa litrowe słoiki, w których znajdowały się foliowe worki z nielegalnym suszem. Narkotester wykazał, że jest to środek odurzający. Mężczyzna trafił do policyjnego aresztu. Grozi mu kara do 3 lat więzienia.
Kilka minut przed godziną 21.00 policjanci patrolowali rejon ulicy Puławskiej na warszawskim Ursynowie. W pewnym momencie zauważyli samochód honda, za kierownicą którego siedział mężczyzna. Na widok mundurowych nagle zwolnił i zaczął się zachowywać nerwowo. Mając uzasadnione podejrzenia, że mężczyzna może być pod działaniem alkoholu, środków odurzających lub takowe posiada, postanowili zatrzymać go do kontroli drogowej i to sprawdzić. Podczas legitymowania policjanci sprawdzili kierowcę na zawartość alkoholu w organizmie. Był trzeźwy. Testy nie wykryły również obecności środków odurzających w organizmie kierowcy. W trakcie rozmowy mężczyzna przyznał, że w bagażniku ma plecak z marihuaną. Podczas przeszukania bagażnika policjanci ujawnili plecak, o którym wspomniał 31-latek. Wewnątrz znajdowała się reklamówka, a w niej 2 litrowe słoiki z marihuaną. Narkotester potwierdził, że są to środki odurzające. W innych miejscach auta nie ujawniono zabronionych środków. W mieszkaniu podejrzanego również ich nie było. Mężczyzna został zatrzymany i przewieziony do policyjnego aresztu. Następnego dnia usłyszał zarzuty przestępstwa, za które sąd może go skazać na 3 lata więzienia. Postępowanie w tej sprawie prowadzone jest pod nadzorem ursynowskiej prokuratury.
podkom. Robert Koniuszy/mw