Spieszyło mu się do domu. Policjanci znaleźli w jego aucie amfetaminę
Policjanci z ursynowskiego wydziału wywiadowczo-patrolowego zatrzymali 44-latka podejrzanego o posiadanie środków odurzających. Obywatel Gruzji miał w swoim samochodzie ukryte dwa foliowe woreczki z amfetaminą. Mundurowi znaleźli je w trakcie przeszukania. Mężczyzna trafił do policyjnego aresztu. Samochód został zabezpieczony na parkingu. Jego o rok straszy kolega, nie miał przy sobie żadnych zabronionych środków ani przedmiotów. Po czynnościach wróci do domu. Podejrzany mężczyzna usłyszał zarzuty, za które sąd może go skazać na 3 lata więzienia. Postępowanie w tej sprawie prowadzone jest pod nadzorem ursynowskiej prokuratury.
Kwadrans po 21.00 policjanci patrolujący rejon ulicy Puławskiej na warszawskim Ursynowie zatrzymali do kontroli samochód marki renault clio, ponieważ kierowca poruszał się bardzo dynamicznie. Z zachowania siedzącego za kierownica mężczyzny mogło wynikać, że może być pod działaniem środków odurzających. W trakcie kontroli 44-latek zachowywał się nerwowo. Unikał wzroku i wykonywał nerwowe ruchy. Na pytanie policjantów, czy ma przy sobie lub w samochodzie środki, których posiadanie jest zabronione, kategorycznie zaprzeczał. Mówił, że jechał w taki sposób, ponieważ spieszy się do domu.
Pomimo zapewnień kierowcy funkcjonariusze przeszukali pojazd. W schowku od strony kierowcy znaleźli woreczek foliowy zamykany strunowo, w którym znajdował się biały proszek. Drugi woreczek z tą samą substancją był schowany w podłokietniku. Mężczyzna oświadczył, że to amfetamina, która ma tylko i wyłącznie na własny użytek. Badanie narkotesterem potwierdziło, że są to narkotyki należące do tej grupy środków prawnie zabronionych.
W związku z jego zachowaniem policjanci zbadali mężczyznę na zawartość środków odurzających w organizmie. Badanie wykazało, że nie był on pod ich działaniem. W związku z popełnionym przestępstwem został on zatrzymany i przewieziony do policyjnego aresztu. Następnego dnia usłyszał zarzuty, za które teraz może zostać skazany na 3 lata więzienia.
podkom. Robert Koniuszy/ea