Uszkodził drzwi sąsiadki, bo pomylił mieszkania
Wilanowscy dzielnicowi zatrzymali 40-latka podejrzanego o umyślne uszkodzenie drzwi wejściowych 86-letniej mieszkanki jednego z wilanowskich osiedli. Rosły mężczyzna dobijał się do drzwi pokrzywdzonej, po czym wyzywał ją słowami wulgarnymi, nakazując je otworzyć. Następnie rozpędził się i kilka razy całym ciałem uderzył w drzwi, uszkadzając je. Policjanci ustalili, kim był agresor. Podejrzany tłumaczył się, że pomylił mieszkania, bo był pijany. Teraz grozi mu kara do 5 lat więzienia.
Około godziny 14.30 policjanci zostali wezwani przez mieszkankę jednego z bloków przy ul. Egejskiej na warszawskim Wilanowie. Kobieta zgłosiła, że około pół godziny wcześniej, ktoś zapukał do jej drzwi. Kiedy spojrzała przez wizjer, zobaczyła sąsiada ubranego na biało. Po kilkukrotnym łomotaniu do drzwi zaczął wykrzykiwać słowa wulgarne, nakazując wpuszczenie go do środka. Seniorka sparaliżowana ze strachu nie zrobiła tego. Mężczyzna rozpędził się i siłą swojego ciała chciał wyważyć drzwi. Kilka razy odbił się od nich i zrezygnował. Kobieta wezwała mundurowych. Po wstępnych oględzinach drzwi okazało się, że są one uszkodzone. Pokrzywdzona oszacowała powstałe straty na kwotę około 2000 zł. Śledczy przyjęli od niej zawiadomienie. Dzielnicowi natomiast ustalili, że sprawcą był jej sąsiad. Nie było go w jego mieszkaniu. Policjanci postanowili poczekać na niego. Kiedy wrócił przed drzwiami stali mundurowi, którzy przedstawili mu powód wizyty oraz zatrzymania. Mężczyzna przyznał, że trochę go poniosło, a w dodatku przez to, że był pijany, pomylił drzwi. 40-latek trafił do policyjnego aresztu. Następnego dnia usłyszał zarzuty, za które sąd może go skazać na 5 lat więzienia. Mężczyzna może zostać również zobligowany do naprawienia szkody lub pokrycia kosztów naprawy. Postępowanie w tej sprawie jest prowadzone pod nadzorem Prokuratury Rejonowej Warszawa-Mokotów.
podkom. Robert Koniuszy/mw