Aktualności

Dobrana para trafiła do policyjnych cel za kradzieże sklepowe

Data publikacji 27.05.2022

Mokotowscy dzielnicowi zatrzymali 31-latkę i jej 39-letniego partnera podejrzanych o kradzieże sklepowe. Kobieta chodziła do wybranych butików na terenie galerii handlowej i zabierała stamtąd markowe rzeczy, a następnie przynosiła je swojemu mężczyźnie, który siedział na ławce przed galerią. Oboje chcieli oszukać system i byli przekonani, że nikt nie zauważy tego, co robią. Tymczasem pracownik ochrony rozszyfrował ich plan. Wezwał policjantów, którzy zatrzymali kobietę i mężczyznę. Każda z podejrzanych osób miała przy sobie po jednej torbie z kradzionymi rzeczami. Trafili do policyjnego aresztu. Następnego dnia usłyszeli zarzuty, za które sąd może ich skazać na 5 lat więzienia.

Około 18.00 kierownik rewiru dzielnicowych został powiadomiony przez jednego z pracowników ochrony mokotowskiej galerii handlowej, że zauważył, klientkę, która wchodzi do różnych sklepów z torbą. Następnie po kilku minutach wychodzi i za każdym razem wychodzi z galerii, gdzie przekazuje rzeczy siedzącemu na ławce mężczyźnie. W jego ocenie wyglądało to na kradzieże. Wobec powyższego policjanci pojechali na miejsce.

Jeden z patroli wszedł do galerii celem wylegitymowania kobiety. Drugi natomiast skierował swoje kroki w kierunku mężczyzny siedzącego na ławce. 39-latek oświadczył, że czeka na swoją partnerkę, która poszła coś dokupić i pilnuje rzeczy, które ona nabyła w sklepie. Na potwierdzenie zakupu towaru nie umiał jednak okazać paragonu. Nie umiał także wytłumaczyć, dlaczego ma torbę, której wnętrze jest wyłożone folią aluminiową stosowaną w tych miejscach do zakłócania sygnału bramek antykradzieżowych. Wewnątrz znajdowało się kilka markowych bluzek i spódnic.

W tym samym czasie wewnątrz galerii dzielnicowi zatrzymali 31-latkę. Kobieta również miała przy sobie torbę wyłożoną folią z kradzionymi rzeczami w postaci markowych t-shirtów oraz slipów męskich. Towar został zabezpieczony. Kobieta podczas zatrzymywania stwierdziła, że jest chora i źle się czuje. Kiedy przyjechała załoga pogotowia, oświadczyła, że nie da się zbadać mężczyźnie. Wobec powyższego policjanci przewieźli ją do szpitala, gdzie została zbadana. Lekarz stwierdził, że jest zdrowa i nie widzi przeciwwskazań do pobytu w policyjnej celi, gdzie zaraz po badaniu została przewieziona. Wcześniej do jednej z cel trafił jej partner.

Następnego dnia para usłyszała zarzuty kradzieży towaru o wartości około 1300 zł. Teraz ich sprawą zajmie się mokotowska prokuratura, a następnie sąd. Grozi im kara do 5 lat więzienia.

podkom. Robert Koniuszy/ea

Powrót na górę strony