Jeden odpowie za paserstwo drugi za kradzież z włamaniem
Policjanci z mokotowskiego wydziału do walki z przestępczością przeciwko mieniu zatrzymali 37-latka podejrzanego o kradzież z włamaniem do jednego z mieszkań przy ul. Konstruktorskiej w Warszawie oraz o rok młodszego mężczyznę podejrzanego o zakup smartfona pochodzącego z wymienionego wyżej przestępstwa. Obaj mężczyzn mataczyli w sprawie i podawali różne wersje. Policjanci mieli jednak swoje dowody na podstawie których obaj mężczyźni usłyszeli zarzuty. Starszemu z podejrzanych grozi kara do 10 lat więzienia, młodszy odpowie za paserstwo, za co sąd może go skazać na 5 lat więzienia. Postępowanie w tej sprawie jest prowadzone pod nadzorem Prokuratury Rejonowej Warszawa Mokotów.
Jak ustalili policjanci, 37-latek włamał się do mieszkania i dopuścił się kradzieży różnych wartościowych przedmiotów. Wśród nich znajdował się markowy telefon komórkowy. Po otrzymaniu zgłoszenia od pokrzywdzonych sprawą zajęli się policjanci z wydziału zajmującego się ściganiem przestępstw przeciwko mieniu. W trakcie czynności operacyjnych ustalili, że za włamaniem może stać 37-latek i jego młodszy kolega, który posługiwał się smartfonem pochodzącym z przestępstwa. Po zebraniu materiału dowodowego, wystarczającego na zatrzymanie sprawców, policjanci odwiedzili 36-latka celem zatrzymania go jako podejrzanego o współudział we włamaniu do jednego z mieszkań przy ul. Konstruktorskiej. Mężczyzna nie przyznawał się do kradzieży z włamaniem, twierdząc jedynie, że kupił telefon od znajomego mężczyzny za 300 zł i chciał go ofiarować swojej córce, ale w trakcie doszedł do wniosku, że nie będzie dla niej dobry, więc sprzedał go na jednym z portali aukcyjnych za 900 zł. Policjanci zatrzymali go i przewieźli do policyjnego aresztu. Jeszcze tego samego dnia pojechali do 37-latka i dysponując dowodami na jego bezpośredni udział w kradzieży z włamaniem zatrzymali go. Mężczyzna nie przyznawał się, ale nie umiał też wyjaśnić, skąd miał smartfona pochodzącego z tego przestępstwa. Wyjaśnił, że sprzedał go młodszemu koledze. Podejrzany również trafił do policyjnej celi.
Następnego dnia 36-latek usłyszał zarzuty paserstwa, za co grodzi mu kara do 5 lat więzienia. Jego znajomy może zostać skazany przez sąd na 10 lat za kradzież z włamaniem.
podkom. Robert Koniuszy