Zostali przyłapani na wycinaniu katalizatora
Mokotowscy dzielnicowi zatrzymali 37-latka oraz jego o 3 lata starszego wspólnika, którzy wycinali katalizator z samochodu renault laguna zaparkowanego przy ul. Puławskiej. O tym fakcie policjantów, jadących radiowozem, powiadomił kurier prowadzący furgonetkę, który podczas jazdy zrównał się z policyjnym pojazdem na skrzyżowaniu ulic. Funkcjonariusze pojechali we wskazane miejsce i zastali tam jednego mężczyznę wycinającego katalizator brzeszczotem z podniesionego na lewarku pojazdu oraz stającego za samochodem pomocnika. Mężczyzna spod auta powiedział, że ogląda tylko samochód, bo szwagier ma taki sam. Obaj podejrzani trafili do policyjnego aresztu. Grozi im kara do 5 lat więzienia.
Około godziny 20.00 do policjantów, którzy zatrzymali się radiowozem na skrzyżowaniu ulicy Modzelewskiego z al. Lotników, podjechał kurier i powiedział, że gdy przejeżdżał ulicą Puławską widział dwóch mężczyzn, którzy jego zdaniem wycinają katalizator z renault laguna. Widział, że auto jest podniesione na lewarku i leży pod nim jakiś mężczyzna. Kiedy dzielnicowi podjechali w to miejsce zastali sytuację, o której mówił im zgłaszający. Pod autem leżał 40-latek, a obok stał 37-latek z piwem w ręku wtórujący starszemu koledze. Policjanci zapytali się mężczyzny leżącego pod autem, co tam robi? Powiedział, że ogląda, bo szwagier ma taki sam samochód i chciał porównać. Obok niego leżał brzeszczot do piłowania metalu, a pod samochodem piłka do metalu. Funkcjonariusze polecili mu wyjść stamtąd. Wówczas podejrzany wyjaśnił, że chciał zabrać cztery dekle maskujące mocowania kół samochodu do samochodu szwagra. Mężczyźni jednogłośnie twierdzili, że samochód został porzucony i nie należy do nikogo, ponieważ oni od kilku dni już obserwują to auto i widzieli, że nikt go nie używa. Dlatego postanowili wziąć z niego te rzeczy. Wylegitymowani mężczyźni mieli przy sobie lampy czołowe oraz brzeszczoty. Policjanci stwierdzili, że w samochodzie brakuje przednich reflektorów oraz atrapy chłodnicy
W trakcie czynności policjanci ustalili i skontaktowali się z właścicielem samochodu, który powiedział, że faktycznie teraz nie jeździ tym pojazdem. Kiedy zaparkował w marcu, pojazd nie miał tylko jednej plastikowej osłony lusterka, poza tym auto było kompletne. Funkcjonariusze polecili mu zgłosić się na policję, celem złożenia zawiadomienia o kradzieży elementów. Obaj mężczyźni zostali zatrzymali i osadzili w policyjnym areszcie. Mężczyźni już usłyszeli zarzuty i grozi im kara do 5 lat więzienia. Postępowanie w tej sprawie prowadzone jest pod nadzorem Prokuratury Rejonowej warszawa Mokotów.
podkom. Robert Koniuszy/mg