Na szczęście policjanci byli blisko
Zachowanie siedzącego za kierownicą peugeota budziło podejrzenia, że jest pijany. Nie mógł bowiem zapanować nad swoim samochodem, kończąc jazdę w zaspie śnieżnej. Z mężczyzną nie było żadnego kontaktu, nie mógł utrzymać równowagi na nogach. Policjanci z Ursynowa nie wyczuli od 51-latka woni alkoholu. Okazało się, że zasłabł z powodu długoletniej choroby. Na szczęście mundurowi byli blisko i pomogli mieszkańcowi Otwocka.
Cała ta niepokojąca sytuacja rozegrała się rano na ursynowskich drogach. Kontrolujących swój rejon miejscowych mundurowych, uwagę zwrócił osobowy peugeot. Jego kierowca miał wyraźne problemy z zapanowaniem nad swoim pojazdem. Stwarzał przy tym zagrożenie w ruchu drogowym. Kiedy mężczyzna zjechał z jezdni i zatrzymał się w zaspie śnieżnej, funkcjonariusze zaraz byli przy nim.
Od kierującego mundurowi nie wyczuli woni alkoholu. 51-latek nie mógł jednak utrzymać równowagi na nogach i nie było z nim żadnego kontaktu. Podejrzewając, że zachowanie mieszkańca Otwocka może być powodem choroby, zaalarmowali służby medyczne.
Po otrzymaniu leków mężczyzna poczuł się znacznie lepiej. Okazało się, że problemy ze zdrowiem ma od kilkudziesięciu lat. Nigdy wcześniej jednak jego stan nie pogorszył się aż tak, jak tego poranka. Na szczęście blisko byli policjanci z Ursynowa, których natychmiastowa interwencja najprawdopodobniej zapobiegła mogącej wydarzyć się tragedii.
ao