Pomógł obywatelce Ukrainy w odnalezieniu wnuka
Kierownik I Rewiru Dzielnicowych z wilanowskiego komisariatu Policji pomógł obywatelce Ukrainy w odnalezieniu dziesięcioletniego wnuka. Kobieta opuściła swój kraj w związku z trwającą tam wojną i zamieszkała z wnukami w Warszawie. Kilka dni temu wybrała się z nimi do miasta. Postanowili przejechać się autobusem. Na przystanku zrobiło się zamieszanie i jeden z chłopców wsiadł za wcześnie do autobusu i odjechał sam. Przestraszona babcia nie wiedziała, co ma robić. Poprosiła więc przypadkową kobietę, która akurat zauważyła policjanta przejeżdżającego radiowozem. Dzielnicowy ustalił, którym autobusem i w jakim kierunku pojechał 10-latek. Wziął ze sobą babcie i ruszyli na poszukiwanie chłopca, zatrzymując się na każdym przystanku i szukając go. Po kilkudziesięciu minutach poszukiwań chłopiec skontaktował się ze swoją opiekunką. Jego babcia odebrała go razem z dzielnicowym z miejsca, w którym czekał.
Około godziny 14.40 starszy aspirant Kamil Winiarczyk wykonywał czynności służbowe na terenie Centralnego Szpitala Klinicznego MSWiA przy ul. Wołoskiej. Kiedy wyjeżdżał z terenu kliniki oznakowanym radiowozem, zatrzymała go 49-latka i powiedziała, że kobieta narodowości ukraińskiej potrzebuje pomocy, ponieważ jej wnuk przypadkiem sam wsiadł do autobusu i odjechał. Kobieta nie zna miasta i języka polskiego i nie wie, co ma zrobić. Policjant natychmiast podjął czynności. W rozmowie z 54-latką ustalił, że ona z wnukami musiała opuścić swój kraj w związku z trwającą tam wojną. Jej dzieci, które zostały w Ukrainie, powierzyli jej swoje dzieci pod opiekę. Kobieta zamieszkała z wnukami w Warszawie.
W dniu dzisiejszym wybrała się z nimi do miasta. Wzięła też kolegę swoich wnuków. Kiedy wszyscy poszli na przystanek autobusowy, zrobiło się małe zamieszkanie i jej 10-letni wnuk wsiadł do autobusu nr 168, bo był przekonany, że babcia wsiądzie za nim, ale drzwi szybko się zamknęły i autobus odjechał. Jego babcia z drugim wnuczkiem i jego kolegą biegli jakiś czas za autobusem, ale kierowca ich nie zauważył i pojechał dalej. Kobieta powiedziała, że autobus odjechał w kierunku Racławickiej.
Policjant zabrał kobietę z dziećmi do radiowozu i razem pojechali w kierunku końcowego przystanku autobusu linii 168. Po drodze zatrzymywali się na kolejnych stacjach, szukając chłopca. Nigdzie go nie było. Nikt go nie widział również na przystanku końcowym. Rozpytani kierowcy autobusów nie zauważyli, aby jakiś chłopiec wyglądał na zagubionego. Wobec powyższego policjant podjął jeszcze decyzję o sprawdzenie trasy autobusu linii 138, który również odjeżdżał z przystanku, na którym wsiadł chłopiec.
W trakcie sprawdzania kolejnych przystanków z 54-latką skontaktował się poszukiwany wnuk. Powiedział, że znajduje się w okolicy przystanku Bokserska. Policjant oraz babcia chłopca polecili mu, aby tam został i nigdzie nie odchodził. Kilka minut później chłopiec już był ze swoją babcią bratem i kolegą. Po wszystkim funkcjonariusz odwiózł całą rodzinę do domu. Kobieta wyraziła podziękowania dla policjanta za okazaną pomoc.
podkom. Robert Koniuszy/mw