Wyprowadził się z hostelu i wrócił, żeby go zdemolować
Ursynowscy dzielnicowi zatrzymali 35-latka, podejrzanego o umyślne uszkodzenie sprzętu AGD oraz wyposażenia pokoju w hostelu pracowniczym, w którym był wcześniej zameldowany. Mężczyzna wyprowadził się dzień wcześniej, ale wrócił w stanie nietrzeźwości, wszczął awanturę z właścicielką i w stanie nieuzasadnionego wzburzenia zdemolował jedno z pomieszczeń. Mający 2,5 promila alkoholu w organizmie mężczyzna przyznał się do przestępstwa. Mężczyzna trafił do policyjnego aresztu. Po wytrzeźwieniu usłyszał zarzuty, za które może zostać skazany na 5 lat więzienia. Postępowanie w tej sprawie prowadzone jest pod nadzorem prokuratury.
Dzielnicowi zostali skierowani do jednego z hosteli pracowniczych na terenie warszawskiego Ursynowa około godziny 19.00. Z relacji 58-latki proszącej o interwencję wynikało, że do hotelu powrócił 35-latek, który wymeldował się dzień wcześniej. Był pijany i wzburzony. Szybko wdał się w awanturę z personelem. W trakcie kłótni wszedł do jednego z pokoi i zaczął wszystko niszczyć. Rozbijał sprzęt AGD, demolował i łamał meble, którymi rzucał o ściany, a następnie rozbił mikrofalówkę, powodując straty w wysokości około 2000 zł. Kiedy policjanci przyjechali na miejsce, podejrzany siedział na łóżku i używając słów wulgarnych, skwitował swoje postępowanie, przyznając się, że wszystko zniszczył. Badanie alkotestem wykazało, że miał około 2,5 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Policjanci zaprosili pokrzywdzoną do komisariatu Policji celem złożenia zawiadomienia o przestępstwie i wniosku ściganie karne. Podejrzany natomiast trafił do policyjnego aresztu. Następnego dnia usłyszał zarzuty, za które teraz sąd może go skazać nawet na 5 lat więzienia.
podkom. Robert Koniuszy