Aktualności

Mówił, że palił marihuanę bo miał problemy z oddychaniem

Data publikacji 07.03.2022

Policjanci z ursynowskiego wydziału kryminalnego zatrzymali 30-letniego obywatela Nigerii, podejrzanego o posiadanie środków odurzających. Kryminalni złożyli wizytę mężczyźnie i jego o 3 lata młodszej żonie w wynajmowanym przez nich mieszkaniu. Funkcjonariusze ustalili operacyjnie, że pod tym adresem mogą być przechowywane narkotyki. Mężczyzna przyznał, że miał marihuanę, ale ją wypalił w celach zdrowotnych, gdyż miał problemy z oddychaniem. Mimo tego kryminalni przeszukali mieszkanie i znaleźli około 30 gramów nielegalnego suszu. Kobieta twierdziła, że nie wiedziała nic na temat narkotyków. Jej mąż trafił do policyjnego aresztu. Teraz grozi mu kara do 3 lat więzienia.

Na początku marca bieżącego roku kryminalni ustalili, że w jednym z mieszkań przy ul. Polki na warszawskim Ursynowie zamieszkujące tam osoby mogą posiadać narkotyki. Niejednokrotnie na korytarzu w pobliżu drzwi mieszkania unosił się zapach charakterystyczny dla palonej marihuany.

Będąc w posiadaniu tych informacji, policjanci zapukali do drzwi mieszkania. W progu stanął 30-letni Nigeryjczyk, który nie miał problemu, żeby zaprosić niespodziewanych gości do środka. Funkcjonariusze zapytali go, czy ma w mieszkaniu środki odurzające. Mężczyzna odpowiedział, że miał marihuanę, ale wszystko już spalił w celach zdrowotnych. Twierdził, że nie ma nic więcej. Funkcjonariusze jednak przeprowadzili przeszukanie w mieszkaniu. Szybko się okazało, że główny lokator nie mówił prawdy. W kuchennej szafce na półce leżał foliowy worek zamykany strunowo, wypchany zielonym suszem. Policyjny narkotester potwierdził, że to marihuana. Mężczyzna nie miał nic więcej do dodania. Przyznał się jedynie, że to jego narkotyki. Jego żona oświadczyła, iż nie miała miała pojęcia, że w mieszkaniu są środki odurzające. Podejrzany trafił do policyjnego aresztu. Następnego dnia usłyszał zarzuty, za które może zostać skazany na 3 lata więzienia. Postępowanie w tej sprawie prowadzone jest pod nadzorem ursynowskiej prokuratury.

podkom. Robert Koniuszy/mw

Powrót na górę strony